
Amerykański dron spadł na Dolnym Śląsku
W zeszłym tygodniu w okolicach miejscowości Trzebień na Dolnym Śląsku spadł amerykański dron. Służby odnalazły bezzałogowca po tym, jak o zdarzeniu poinformował świadek twierdzący, że w okolicy spadł niewielki samolot. Dron odnaleziony został na terenie zalesionym, kilkaset metrów od drogi.
Bezzałogowiec miał rozpiętość około 8 metrów, a zgodnie z informacjami przekazywanymi przez RMF FM, miał on "uciec" amerykańskim żołnierzom podczas szkoleń.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Czy będzie śledztwo ws. amerykańskiego drona?
Zgodnie z ustaleniami RMF FM, śledztwo ws. amerykańskiego drona jest mało prawdopodobne. Powodem ma być umowa SOFA, czyli dwustronne porozumienie między Polską a Stanami Zjednoczonymi, dotyczące statusu stacjonowania amerykańskich żołnierzy w naszym kraju.
Umowa zakłada m.in. to, że w przypadku podejrzenia popełnienia przez amerykańskich żołnierzy przestępstwa, sprawą zajmują się służby USA. W przypadku drona, jak przekazuje RMF FM, nie ma wątpliwości, że "uciekł" on właśnie żołnierzom Stanów Zjednoczonych, którzy stracili nad nim kontrolę.
Jak na razie sprawę bada Żandarmeria Wojskowa, jednak do połowy tego tygodnia ma przekazać zebrane materiały śledczym wojskowym, którzy zadecydują co dalej. Najbardziej prawdopodobną wersją wydaje się, że śledztwo zostanie umorzone, a akta przekazane zostaną Amerykanom. Służby zajmą się również tym, czy upadek drona mógł stanowić dla kogoś zagrożenie. Jeżeli nie, to umorzenie najprawdopodobniej zakończy sprawę.
Źródło: rmf24.pl
mm