Krym, bo tak wabi się masywny 4-latek, został przywieziony ze schroniska w Nowym Dworze Mazowieckim, które jak wiele innych, jest przepełnione porzuconymi zwierzętami szczególnie w okresie wakacji. Andrzej Piaseczny gościł tam podczas akcji promującej adopcję bezdomnych psów. Jego uwagę zwrócił wówczas duży owczarek, doświadczony przez los i po kilku operacjach. - Ledwo stamtąd wyszedłem i już zacząłem o nim myśleć - wspomina wokalista.
Jak zaznacza Andrzej Piaseczny, decyzja nie była impulsywna, lecz dobrze przemyślana. - Pamiętajmy, że szlachetność to jest dobra cecha, ale takich decyzji nie można podejmować spontanicznie. Myślałem dużo o Krymku, a kiedy usłyszałem od szefowej schroniska, że tak duże psy rzadko znajdują nowy dom, wiedziałem już, że chcę się nim zaopiekować. Musiałem tylko poczekać na odpowiedni moment, a ten jest akurat teraz, bo więcej czasu przebywam w domu. Mamy okazję się zaprzyjaźnić.
Krymek po przyjeździe przywitał się z nowym panem, po czym zaczął rozglądać się po okolicy. Spacerował po ogrodzie zaglądając z ciekawością w jego zakamarki. - Mam wrażenie, że Krym już wie, że znalazł prawdziwy dom. Teraz będę mu się uważnie przyglądał i próbował znaleźć tę szansę w jego oczach dla mnie. Jest odrobina obawy, ale nie lęku. Właśnie się poznajemy, ale czy zaakceptujemy? Jestem przekonany, że tak. Teraz przeżywamy radość bycia ze sobą. Mam nadzieję, że Państwo również będą mogli ją poczuć, dają szansę bezdomnym zwierzakom na lepsze życie - mówi Andrzej Piaseczny.
Entuzjazmu z przybycia nowego lokatora nie wykazywał tylko... kot Tadeusz. Pupil rasy rosyjski niebieski uważnie obserwował przybysza, kiedy ten obwąchiwał podwórko. - Nie wiem czy będzie z tego przyjaźń, ale myślę, że z czasem się dogadają. Miejsca wystarczy dla obu - śmiał się Piaseczny.
POLECAMY: