Wczoraj (4 czerwca) Główny Lekarz Weterynarii podał informację o kolejnym ognisku ASF. Tym razem podstępny wirus uderzył w gminie Izbica (powiat krasnostawski, województwo lubelskie). W gospodarstwie utrzymywano dwie świnie.
Ba, w przypadku trzeciego ogniska w podlaskim gospodarstwie w gminie Orla, mowa o stadzie liczącym ponad 8 tysięcy świń! Wybijanie zwierząt rozpoczęło się 31 maja. "Do godziny 14 zlikwidowano 1800 sztuk warchlaków, które na bieżąco i pod ścisłą kontrolą są przekazywane do zakładu utylizacyjnego", relacjonowała Inspekcja Weterynaryjna.
Czytaj również: Świnie rozkładały się tutaj latami. Zostały zagłodzone? Skandal w Niemczech
Problemy są nie tylko w chlewniach, ale też wspomnianej inspekcji. Przypomnijmy - ustawa weterynaryjna ma wprowadzić dużą zmianę w systemie nadzoru. Zatrudnionych ma zostać 2,5 tys. lekarzy weterynarii, jednak chętnych nie widać. Ba, przez niskie wynagrodzenia - obecni pracownicy inspekcji masowo rezygnują z etatów. Jak wskazują, czują się oszukani.
Wiceminister rolnictwa, Szymon Giżyński, zwrócił się do weterynarzy z prośbą o „uwrażliwienie (…) na kwestie dotyczące ASF oraz daleko posuniętą rozwagę przy podejmowaniu działań w przypadku podejrzenia wystąpienia tej choroby”. Jak podkreśla w piśmie, afrykański pomór świń nadal stanowi zagrożenie dla rynku wieprzowiny oraz hodowli świń.
Wirusa boją się nie tylko polscy hodowcy. W Stanach Zjednoczonych odwołano czerwcową Światową Wystawę Wieprzowiny (ta trzydniowa impreza przyciąga co roku około 20 tysięcy osób). Ostatni taki przypadek miał miejsce osiemnaście lat temu, przez epidemię pryszczycy.
Dodajmy, że kłopoty z ASF będą tematem międzynarodowej konferencji w Puławach.
Źródła: Główny Lekarz Weterynarii, Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna
Agro Pomorska, odcinek 65:
