ASF w stadzie świń w podlubelskim Dysie. Wybito 338 zwierząt

Już tylko pojedyncze powiaty północnej Lubelszczyzny są wolne od wirusa ASF. Bez obaw trzodę można hodować w okolicach Biłgoraja i Tarnogrodu. Reszta województwa określona jest przez służby weterynaryjne jako obszar ochrony, z ograniczeniami lub zagrożony.

Podlubelska gmina Niemce dołączyła do obszaru "z ograniczeniami" kilka miesięcy temu. W styczniu tego roku stwierdzono ASF u jednego dzika, znalezionego w obszarze leśnym w okolicy miejscowości Swoboda.

Teraz jednak wirus wykryto u świń hodowanych w miejscowości Dys. – W gospodarstwie utrzymującym 338 sztuk świń – czytamy w zawiadomieniu powiatowego Inspektora Weterynarii w Lublinie.

Do tej pory wydawało się, że ASF na Lubelszczyźnie zaczyna odpuszczać, bo nie wykrywano już wielu przypadków w chlewniach. Ale 16 lipca odkryto wirusa: „(…) w gospodarstwie, w którym utrzymywano 3347 świń, położonym w gminie Cegłów, w powiecie mińskim, w województwie mazowieckim” – informują służby weterynaryjne.

Jeszcze pod koniec maja wydano rozporządzenie o odstrzale sanitarnym dzików w powiecie lubelskim. Wskazano w nim 22 obwody łowieckie, w których powinno być odstrzelonych blisko 170 zwierząt.

Na trop wirusa w Dysie kilka dni temu wpadł jeden z weterynarzy. Zwierzęta miały podwyższoną temperaturę, drgawki, wybroczyny i sine uszy.

Świnie zostały wybite, zdezynfekowano kojce czy sprzęt.

ASF to wirus Afrykańskiego Pomoru Świń. Nie jest groźny dla człowieka, ale zabójczy dla świń i dzików. Problem z tym że trudno wybić tę chorobę. Wirus może być obecny i groźny w truchle padłego dzika nawet trzy lata i to nawet mimo niskich, zimowych temperatur.

Każdy z rolników, którzy mają gospodarstwa na terenach objętych ASF, będą mogli starać się (od 27 lipca) o bezzwrotną premię w wysokości 60 tys. zł z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To pieniądze dla osób, które planują zrezygnować z hodowli świń.