Jest komentarz spółki w sprawie nieoficjalnych informacji o pozwaniu polskiego rządu przed międzynarodowy sąd. Za utrudnienie budowy kopalń „Jan Karski” w naszym regionie i w Dębieńsku na Śląsku Australijczycy żądali nawet 10 mld zł. O sprawie napisał „Dziennik Gazeta Prawna”.
W środę Prairie potwierdziło, że powiadomiło polski rząd o sporze. „Spór wynika z niektórych środków podjętych przez Polskę z naruszeniem Traktatu Karty Energetycznej i dwustronnej umowy pomiędzy Wielką Brytanią a Polską w sprawie popierania i wzajemnej ochrony inwestycji oraz dwustronnej umowy pomiędzy Australią a Polską w sprawie wzajemnego popierania i ochrony inwestycji” – czytamy w informacji prasowej.
Spółka wzywa do szybkich negocjacji z rządem w celu polubownego rozwiązania sporu i wskazuje prawo Prairie do poddania sporu międzynarodowemu arbitrażowi w przypadku, gdy spór nie zostanie rozwiązany polubownie.
W październiku 2017 r. spółka Prairie złożyła w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie wniosek o wydanie tzw. decyzji środowiskowej. Od tego czasu czeka na odpowiedź. To ostatni dokument, który jest niezbędny do złożenia wniosku o koncesję na wydobycie. Bez niego nie ruszy budowa kopalni. To między innymi za te opóźnienia Australijczycy pozwali Polskę. Może chodzić nawet o 10 mld zł odszkodowania.
„Spółka wyjaśnia, że nie może komentować wysokości ewentualnego roszczenia, z którym może wystąpić w przypadku braku polubownego rozwiązania sporu. Prairie odpowiednio powiadomi uczestników rynku, gdy będzie mogła to uczynić” – zastrzega spółka.
„Zabezpieczyć prawa i chronić interesy”
„Prairie Mining może potwierdzić, że podejmuje wszelkie niezbędne działania, aby zabezpieczyć swoje prawa i chronić swoje inwestycje w Polsce. Wyrażamy nadzieję, że nasz spór z rządem można rozwiązać polubownie. Spółka rozważy wszelkie inne działania niezbędne do zapewnienia ochrony swoich praw” – czytamy w dalszej części listu.
Przygotowania do budowy kopalni Jan Karski trwają od kilku lat. W tym czasie spółka wydała na dokumentację i wykup części gruntów ok. 60 mln zł. Szacuje, że budowa pochłonie kolejne 2 mld zł.
Według pierwotnych planów, spółki miała złożyć wniosek o koncesję wydobywczą na początku 2017 r. Pierwszy węgiel miał wyjechać z szybów w 2023 r. Rocznie kopalnia ma produkować 6,34 mln ton węgla koksującego. Pracę w spółce ma znaleźć ok. 2 tys. osób.
W październiku chęć przejęcia lubelskiego złoża zgłosiła Jastrzębska Spółka Węglowa.
