Gra Twojego autorstwa w 30 dni na Kickstarterze zebrała ponad 3 mln funtów. To chyba dużo jak na grę planszową?
To jest abstrakcyjna kwota. Zbiórkę na Kickstarterze można porównać do przedsprzedaży z niegotowym produktem. Dla mnie, jako autora, ważniejsza jest liczba ludzi, którzy wsparli ten projekt. Na to zdecydowało się ponad 30 tys. osób. Akcję prowadziliśmy na całym świecie. Polaków było sporo, prawie 1,5 tysiąca wsparło nasz projekt, natomiast większość stanowili Amerykanie.
Jak jest zarys fabuły gry?
Fabuła jest absolutnym klasykiem, jeśli chodzi o klaustrofobiczne horrory sci-fi. Załoga statku kosmicznego wraca na Ziemię po tajnej misji. W pewnym momencie zostaje wybudzona przez komputer pokładowy, dlatego że w jednej z kapsuł hibernacyjnych ustają funkcje życiowe jednego z członków załogi. Jego towarzysze muszą ustalić co się stało i obronić się przed Intruzami. Jednak to co nas w grze najczęściej zabija, to nie potwory chodzące po statku, ale brak zaufania.
Brzmi jak połączenie „Obcego” Ridleya Scotta z „Coś” Johna Carpentera.
Tak. To trochę mój ukłon w stronę całego gatunku. Oczywiście, ciężko nie nawiązać do klasyków jak „Obcy”, ale tych punktów odniesienia jest dużo więcej.
Dlaczego tworzysz gry?
Po prostu, bo lubię. Z pierwszymi grami planszowymi zetknąłem się jak miałem pięć lat. Później grałem we wszystko, co wpadło mi w ręce.
Czy grę będziemy mogli kupić w sklepie?
W pierwszej kolejności pudełka otrzymają osoby, które nas wsparły. Prawdopodobnie nastąpi to pod koniec roku. Za pierwsze egzemplarze odpowiada studio Awaken Realms. Później, za resztę wydań, będzie odpowiadał Rebel, jeden z najstarszych i najbardziej doświadczonych wydawców w Polsce. Przypuszczam, że w regularnej sprzedaży gra pojawi się na początku przyszłego roku.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: