Awantura w spółdzielni mieszkaniowej. Doszło do przepychanek

Błażej Organisty
Głosowanie na walnym zgromadzeniu członków spółdzielni, zdjęcie ilustacyjne
Głosowanie na walnym zgromadzeniu członków spółdzielni, zdjęcie ilustacyjne Marzenia Bugała/Polska Press
Na sobotnim walnym zgromadzeniu członkowie wrocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Akademicka wybrali nową radę nadzorczą na kolejne trzy lata. Prezes spółdzielni, Dariusz Bobiński oraz przewodniczący ustępującej rady Tomasz Szczypiński, uważają, że wybory są nieważne, ponieważ przebiegły niezgodnie z prawem. Na sali obrad doszło do przepychanek i utarczek słownych.

Na walnym zgromadzeniu Spółdzielni Mieszkaniowej Akademicka członkowie mieli wybierać nowy skład rady nadzorczej. Początkowo był to jeden z ostatnich punktów obrad. Wcześniej miały być odczytywane raporty lustracji przeprowadzonej przez pracowników Krajowej Rady Spółdzielczej (lustratorzy sprawdzali działalność spółdzielni za lata 2014-2016) oraz sprawozdania finansowe.

Prezesowi zarządu Dariuszowi Bobińskiemu oraz odchodzącym członkom rady nadzorczej zależało, żeby walne zgromadzenie zaczęło się właśnie od odczytywania treści dokumentów. - To były najważniejsze punkty porządku obrad i główny cel zebrania, ponieważ walne zgromadzenie jest jedyną okazją do przedstawienia członkom sytuacji finansowej, prawnej i organizacyjnej spółdzielni – twierdzi Tomasz Szczypiński, ustępujący przewodniczący rady nadzorczej.

Tego samego zdania jest sprawujący stanowisko od końca kwietnia prezes, który w oparciu o wspomniane wyniki lustracji twierdzi, że sytuacja w spółdzielni jest fatalna: - Lustracja ujawniła szereg nieprawidłowości z przeszłości. Malwersacje finansowe, zaległości podatku w wysokości prawie 300 tys. zł, samowole budowlane, problemy z formalizacją członkostwa, brakujące udziały i wiele innych - wylicza.

ZOBACZ TEŻ: NA WYNAJMIE MIESZKANIA WCIĄŻ SPORO ZAROBISZ

Prezesowi zależało, aby przestawić te argumenty jeszcze przed głosowaniem. Jego przeciwnicy starali się natomiast, aby najpierw wybrać nową radę, a dopiero później odczytać dokumenty. - Zebranie trwało od godz. 10 do 23.30. Chcieliśmy głosować najpierw, bo głosowanie to naszym zdaniem najważniejszy punkt porządku obrad, który trzeba załatwić szybko, kiedy ludzie nie są jeszcze zmęczeni słuchaniem odczytu długich raportów. Na początku spotkania było 150 osób, później została może połowa. Moim zdaniem taki porządek obrad był ustalony z premedytacją, żeby zniechęcić uczestników przed długim pozostaniem na sali. Dlatego przywróciliśmy punkt wyboru rady przed odczytywanie wyników lustracji i sprawozdań finansowych – tłumaczy Tomasz Cichy, który w poprzednich kadencjach rady nadzorczej był jej członkiem.

Bobiński i Szczypiński utrzymują, że walne zgromadzenie nie miało prawa do takich roszad w porządku obrad. Sam przebieg głosowania, sposób udzielania mandatów i zliczania głosów także budzi ich wątpliwości. Twierdzą, że głosowanie zostało przeprowadzone bezprawnie, między innymi z powodu wykreślania uchwał o kandydaturach 15 osób i dodania do listy innych kandydatów, bez załatwienia niezbędnych formalności. Dodatkowo, Szczypiński utrzymuje, że do końca wieczoru została nie połowa, a około 20 osób.

Przed walnym zgromadzeniem zgłoszonych kandydatów było 15. Każdy z nich musiał wcześniej zdobyć poparcie przynajmniej 10 członków spółdzielni.

CZYTAJ TEŻ: TU MIESZKA SIĘ NAJLEPIEJ WE WROCŁAWIU [RANKING]

- Udzielali sobie poparcia nawzajem, co jest zgodne z prawem, ale czy w zgodzie z dobrym obyczajem? - pyta Cichy.

Walne zgromadzenie zdecydowało więc o wykreślenie uchwał kandydatur 15 osób i przygotowaniu nowej listy. Wpisano na nią owe 15 osób oraz dodano około dziesiątkę kandydatów zgłoszonych w trakcie walnego zgromadzenia.

- W świetle prawa tak robić nie można, bo konieczne są uchwały – zaznacza Szczypiński.

Po tym jak głosowanie zostało przesunięte przed odczytywanie raportów i wniosków z kontroli, prezes Bobiński i niektórzy członkowie ustępującej rady nadzorczej wyszli z sali. - Obrazili się, Tomasz Szczypiński również wyszedł, choć później wrócił, aby odczytać sprawozdanie – twierdzi Tomasz Cichy. - Nie chcieliśmy uczestniczyć w tej hucpie i bezprawiu – odpowiadają Bobiński i Szczypiński. Ten drugi utrzymuje, że był na zebraniu przez cały czas.

Do głosowania ostatecznie doszło. - Nie został wybrany żaden z członków ustępującej rady. Ja z kolei zostałem wybrany jej nowym przewodniczący – informuje Tomasz Cichy.

Porządku na sali obrad pilnowali ochroniarze. Prezes zatrudnił ich, ponieważ obawiał się, że mogą wybuchnąć awantury. - Tak też się stało. Doszło do napaści na przedstawicielkę Krajowej Rady Spółdzielczej i mojego zastępcę, panią Ewę Wyszyńską – twierdzi prezes. Tomasz Cichy przyznaje, że w pewnym momencie ktoś wyrwał mikrofon przedstawicielce KRS. Po tym incydencie ona także opuściła salę. Obie strony sporu przyznają, że padały obraźliwe słowa, a na sali rządził chaos, nad którym trudno było zapanować.

Po sobotnich ekscesach na walnym zgromadzeniu Dariusz Bobiński nie zamierza dalej sprawować stanowiska prezesa zarządu. - W poniedziałek złożyłem rezygnację. Mam dwa tygodnie wypowiedzenia. Chciałem uratować tę spółdzielnię i zrobić z niej perełkę w skali kraju, ale skutecznie mi to uniemożliwiono – tłumaczy decyzję.

Tomasz Szczypiński zaznacza, że jeżeli prezydium i komisja walnego zgromadzenia przedstawią oficjalne wyniki głosowania, trzeba będzie je zaskarżyć. Prezes Bobiński dodaje, że sytuacja w spółdzielni już dawno wymknęła się spod kontroli i może być potrzebna interwencja kuratora sądowego, pod którego nadzorem powinna być wybrana nowa rada nadzorcza.

Tymczasem Tomasz Cichy jest pewny, że głosowanie przebiegło zgodnie z prawem i trzeba umożliwić nowej radzie nadzorczej pełnienie obowiązków, które do niej należą. Chociażby wybór nowego prezesa zarządu.

Komentarze 89

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Garganel ,33
Mafię ichamskie prawo które chroni panów prezesow a przez to chroni też urzędników po prostu jeden drugiemu ochrania d*** i morxesz ich skarrzyc przekupni sędziowierzec,oznawcy zawsze winny jest lokator bo trzeba chronić państwowej są Kase i swoj tyłek

J
w
www
a teraz weszła do Rady Pani Radecka ,miała w tym swój interes
e
ewa
I jeszcze gorszy bałagan będzie niz w Akademickiej.
p
prezeska
i Cichemu zależy na tym aby dalej zaistnieć w Spółdzielni
e
ewa
W Spółdzielni Akademicka chyba komuś bardzo zależy na tym,żeby był dalej bałagan i żeby nikt z zewnątrz nie zaprowadził ładu i porządku.
S
SM
Polecam film, który przedstawia główne nieprawidłowości w spółdzielniach mieszkaniowych: www.youtube.com/watch?v=3HWZaiBLcFk&t=2s
a
ala
pomagać tym, którzy chcą,

czyli owej "klice nowych", która pod pretekstem rozliczenia "starych przekrętów",
dopuściła się nowych na niespotykaną dotąd skalę
a
a wiem
natomiast tyrać muszą społecznie

właśnie dlatego rady nic nie robią, tylko zaklepują popozycje zarzdów.
o
obserwator
gdyby klika rządząca spółdzielnią w ciągu minionego roku zajęła się zarządzaniem, a nie załatwianiem osobistych porachunków.
w
wiem
za każde posadzenie d*** , na tak zwanej radzie biorą kasę,Łgarz , lub gówno wiesz.
p
px
Jest tak wszędzie ,prezesami zostają "gostki" z towarzystwa namaszczeni przez odchodzących prezesów , kolesie i synowie kolesi.Rady nadzorcze to "dietetycy" którzy za należną kasę ,sprzedadzą wszystkich, interes spółdzielców maja w głębokim poważaniu. Ponadto ci członkowie Rad Nadzorczych , bardzo często to pracownicy SM , jak i emeryci którzy pracowali w danej SM ,a zamieszkują zasoby tejże.Formalnie chyba w porządku , ale czy tak jest ?.-Komisje skrutacyjne w trakcie wyborów SM często składają się z pracowników spółdzielni oraz właścicieli firm które świadczą usługi dla spółdzielni ,jednocześnie zamieszkujących zasoby spółdzielcze.Formalnie chyba w porządku ,ale czy aby na pewno?.-Wielkie uznanie dla spółdzielców Spółdzielni Mieszkaniowej Akademicka ,że są na tyle zorganizowani by walczyć z taka mafią. Oni zawsze tak organizują zebrania by najistotniejsze sprawy załatwiać , przegłosować ,kiedy zmęczeni ludzie mieli już dość i poszli do domów.
Nie inaczej jest w Oleśnicy , w Radzie Nadzorczej SM "Zacisze" , oprócz pracowników SM ,niedawnej głównej księgowej , innych emerytów SM , zasiadają zaprzyjaznieni "dietetycy" .. i wszystko jasne.Wyniki wszelkich wyborów , są zgodne z regułą , " Nieważne jak kto głosuje , ważne kto głosy liczy".Najnowszy genialny pomysł chłystka prezesa , synka kolesia poprzednich prezesów , to oplata za korzystanie z windy , nie od ilości faktycznie zamieszkałych lokatorów dany lokal , a od metra kwadratowego lokalu.Nic dodać , nic ująć ,Taczki , TACZKI ,trzeba szykować.
g
gosc
no tak - ten szkodzi spółdzielni kto pisze jak jest ... a powinno się mówić ze jest ślicznie ... bo ludzie lubią dobre wiadomości ... teraz objawił się "wątpiący" który zbawi wszystkich ... z niecierpliwoscią czekamy az obejmie władzę i podwyższy mieszkancom opłaty aby załatać milionową dziurę w finansach ...
a
akademik
po 14 godzinach walnego da się umoczonemu księgowemu absolutorium
w
watpiacy
pytanie retoryczne, sądząc po zakresie prezentowanej informacji, wszstkim spółdzielcom wiadomo, kto ten komentarz napisał, jakby się podpisał nazwiskiem

ten, co najbardziej zaszkodził spółdzielni, i doprowadził do tego, co się musiało stać na tym walnym zgromadzeniu,

szkoda, że to nie koniec, tylko przełom w rozgrywce, która będzie się nadal toczyć,

jak zwykle, ręce zacierają prawnicy, sporo zarobią na frajerach, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać.
n
nie_akademik
tak, wszystko, co możemy zrobić sami, do prawnika, niech sobie ten darmozjad zarobi,

niektórym wydaje się, że prawnicy i sędziowie są mądrzejśi.
Wróć na i.pl Portal i.pl