Rafał Szatan przyznaje, że w ubiegłym roku zaliczył w amfiteatrze w Opolu sporą wpadkę i to w momencie, gdy miał zaprosić zwycięzcę debiutów na scenę.
- Reżyserka mówiła mi do słuchawki, żebym już ich zaprosił, a ja kompletnie zapomniałem nazwy zespołu - wspomina Rafał Szatan. - Zacząłem mówić "zapraszamy zespół..." i zawiesiłem głos. Na szczęście w słuchawce szybko dostałem podpowiedź reżyserki i widzowie nawet nie zorientowali się, że coś było nie tak.
- Wszystko dzieje się na żywo, więc nie ma miejsca na jakiekolwiek poprawki - zauważa Barbara Kurdej-Szatan. - A do tego dochodzą ogromne emocje.
Szczególnie zestresowani są zazwyczaj debiutanci, którzy muszą się pokazać z jak najlepszej strony. Dla nich Opole to szansa, żeby zaistnieć szerzej na polskiej scenie muzycznej.
Debiuty Opole 2018. Oni zadebiutują na opolskiej scenie w pi...