Co raz bliżej celu jest Bartłomiej Kubkowski, który płynie wpław ze Szwecji do Polski. Według szacunków ma to mu zająć około 60 godzin. Wystartował późnym wieczorem we wtorek 15 sierpnia. W środę minął Bornholm (to 1/3 trasy). Kubkowski jest zatem coraz bliżej mety, która znajduje się w Kołobrzegu, mimo ogromnego zmęczenia i niemal dwóch dób bez snu. Według relacji z bałtyckiej trasy, warunki pogodowe generalnie sprzyjają Bartkowi, mimo że musiał przez jakiś czas zmagać się z opadami deszczu ze śniegiem.
Płynie przez Bałtyk ze Szwecji do Polski, by pomóc chorym dzieciom
Pływakowi rodem z Giżycka towarzyszy łódź. Członkowie ekipy wspierającej Bartłomieja Kubkowskiego podają mu z jej pokładu wodę i specjalnie przygotowane posiłki. Specjalna boja wskazuje mu także drogę. Pływak nie może jednak dotknąć łodzi – to warunek, by wyczyn został uznany.
Przypomnijmy, Kubkowski próbował pierwszy raz podobnego wyczynu w roku ubiegłym. Płynął wówczas z Polski w kierunku Szwecji. Pokonał wówczas 115 km w 32,5 godz., ustanawiając rekord dystansu w Bałtyku pokonanego wpław. W 2022 roku Bartłomieja Kubkowskiego zatrzymały prądy i chłód. Został zmuszony do przerwania wyczynu.
- Morze to jest nieprzewidywalny żywioł. Gdy wypływałem, woda była spokojna, a warunki korzystne, a potem nagle pojawiły się silne prądy morskie i wysokie fale, które się nasiliły. Od 28. godziny czułem niekorzystne prądy, ale wydawało mi się, że dobrze płynę. Gdy zatrzymałem się i zapytałem członków ekipy, kiedy polepszą się warunki, powiedzieli mi, że od 4 godzin stoję w miejscu. To był dla mnie szok. Byłem pewien, że pokonałem 16 km, a ja w ogóle nie posunąłem się do przodu. Potem dowiedziałem się, że od Szwecji idą jeszcze silniejsze prądy. Wiedziałem, że to koniec. W takich warunkach musiałbym płynąć dużo dłużej niż 60 godzin - jakieś 90 godzin. Na aż tak wydłużony czas nie byliśmy przygotowani, biorąc pod uwagę choćby jedzenie. Poza tym, tyle czasu bez spania, odpoczynku, to jednak byłby nadludzki wysiłek – mówił w zeszłym roku Agnieszce Kamińskiej (rozmowa w „Dzienniku Bałtyckim) Bartłomiej Kubkowski.
Dziś jednak miejsce, które dało mu się we znaki, pływak ma już za sobą.
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Warto dodać, że próbie Bartłomieja Kubkowskiego towarzyszy charytatywna akcja. Pływak zbiera pieniądze, którymi chce wesprzeć fundację „Cancer fighters” pomagającą dzieciom walczącym z rakiem. Chciał zebrać 200 tys. zł, a w tej chwili na koncie zbiórki jest już ponad 260 tys. zł.