Jak Pani oceni spotkanie w Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie?
Było bardzo poprawne dyplomatycznie, odbyło się w niezwykle miłej i sympatycznej atmosferze. Przyjął nas nuncjusz Slavatore Pennacchio wraz ze swoimi radcą, prawnikami kanonicznym i "cywilnym". Spotkanie nie wniosło jednak niczego nowego.
Pytam, bo od rezultatów tego spotkania uzależnialiście państwo organizację protestu pod Nuncjaturą w Warszawie (wcześniej zgromadzenia odbyły się dwukrotnie w Gdańsku - Oliwie, pod siedzibą gdańskiej kurii).
Zapowiadany wcześniej protest pod Nuncjaturą Apostolską w Warszawie, z uwagi na naszą dobrą wolę i sugestie abp Salvatore Pennacchio, został odwołany. Po spotkaniu w Nuncjaturze czujemy, że Kościół nie jest raczej gotowy do dialogu ze świeckimi. Z różnych względów, w znacznej mierze proceduralnych, prawnych. Chyba jedynym narzędziem jakie nam pozostaje jest zorganizowanie zgromadzenia pod Nuncjaturą Apostolską w Warszawie. Odbędzie się ono 21 marca, między godz. 13 a 14 pod Nuncjaturą Apostolską w Warszawie.
Przed wizytą w Nuncjaturze przedstawiliście państwo (grupa świeckich z diecezji gdańskiej) listę spraw/problemów, o których chcieliście rozmawiać. Podkreślaliście, że problemem nie jest tylko osoba abp Sławoja Leszka Głódzia, metropolity gdańskiego.
Jednym z tych punktów była kwestia nadużyć seksualnych wobec nieletnich, których mieli dopuścić się niektórzy duchowni gdańskiej diecezji - ks. Cybula, ks. Jankowski oraz ksiądz Michał L., przeciwko któremu obecnie toczy się proces. Usłyszeliśmy, że zgodnie z prawem kanonicznym, postępowanie wobec osób nieżyjących nie może być prowadzone, więc wobec ks. Cybuli i ks. Jankowskiego, takowego nie będzie. Natomiast o sprawie ks. L w Nuncjaturze nic nie wiedzieli. Nuncjusz poinformował nas natomiast o tym, że w archidiecezji została powołana komisja ds. zbadania nadużyć seksualnych ks. Cybuli i ks. Jankowskiego, że ona funkcjonuje. Na nasze szczegółowe pytania o zakres jej działalności i efekty pracy odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Powiedziano nam, że musimy się o to zwrócić bezpośrednio do gdańskiej kurii. Odniosłam wrażenie, że w tym przypadku ścisłe, literalne wręcz trzymanie się prawa wobec ofiar ks. Cybuli cz ks. Jankowskiego jest po prostu nieludzkie, jest brakiem szacunku, współczucia i troski. Abp Sławoj Leszek Głódź nie spotkał się z żadną ofiarą. Nuncjusz odpowiedział, że w gdańskiej kurii jest wyznaczona osoba, która z ofiarami nadużyć seksualnych ma się kontaktować, że nie ma w prawie kanonicznym zapisu, że powinien z nimi spotykać się arcybiskup. Nie tego oczekiwaliśmy.
Po spotkaniu w Nuncjaturze nie kryła pani zaskoczenia, że w sprawie listu 16 księży z gdańskiej diecezji, którzy zarzucali abp. Sławojowi Leszkowi Głódziowi mobbing, także nie toczy się żadne postępowanie.
Bo jest to niezrozumiałe. Wyjaśniono nam, że żadne z pism, które trafiły do Nuncjatury Apostolskiej i Watykanu nie miało charakteru oficjalnej, formalnej skargi lub oskarżenia, w związku z czym watykańskie Kongregacje miały w tej sprawie związane ręce i nie mogły podjąć postępowania wyjaśniającego w sprawie domniemanego zachowania ks. arcybiskupa. Nuncjatura stała na stanowisku szczególnej dbałości o prawo, procedury.
Co dalej?
Na pewno wstąpimy na drogę formalną, w różnych sprawach będziemy składali skargi, tak jak wymaga tego prawo kanoniczne. Jak już mówiłam, bez protestów raczej się nie obędzie.
