- Na specjalne zaproszenie radnego Krakowa Łukasza Wantucha przyjeżdżamy na sesję Rady Miasta Krakowa. Zrobimy bardzo pouczającą lekcję o szacunku i godności wobec drugiego człowieka. Zapraszamy wszystkich chętnych i zainteresowanych wydarzeniem do kontaktu. Pojedźmy do Krakowa i pokażmy radnemu Wantuchowi, że osoby w kryzysie bezdomności, to nie śmierdzący, brudni, agresywni żule i menele, tylko ludzie na poziomie - czytamy we wpisie wydarzenia Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej na Facebooku.
To reakcja na pomysł radnego Łukasza Wantucha (prezydencki klub Przyjazny Kraków), który wypowiedział swoistą krucjatę bezdomnym w centrum Krakowa, których chce się stamtąd pozbyć. Większość radnych i aktywistów skrytykowała jego pomysł, na pozbycie się bezdomnych z Plant i innych parków oraz na wydawanie im jedzenia w zamian za prace społeczne. Zarzucono mu, że w ten sposób narusza godność ludzi bezdomnych oraz prawa człowieka. Radny z pomysłów zrezygnował, ale tematu nie odpuszcza. Chce na sesję rady miasta zaprosić, jak sam pisze, 50 bezdomnych "Najbardziej agresywnych, pijanych i śmierdzących".
Przypomnijmy, że kilka dni temu radny Łukasz Wantuch (prezydencki klub Przyjazny Kraków) znów chce się pozbyć bezdomnych z krakowskich Plant. W tej sprawie przygotował dwa projekty uchwały. Chce, aby bezdomni dostawali posiłek tylko za wykonanie jakichś prac społecznych. Dotyczyć ma to nie tylko MOPS-u, ale i organizacji pozarządowych. Druga uchwała miałaby zakazać bezdomnych spania czy żebrania w miejskich parkach, w tym na Plantach. Organizatorzy akcji "Zupa na Plantach" mówią, że problemy wskazane przez radnego "są realne, ale propozycje rozwiązań absurdalne".
Radny Wantuch znów chce się pozbyć bezdomnych z Plant. Jedzenie za pracę
Gdy jego pomysły ujrzały światło dzienne, spadła na niego krytyka. Wytykano mu brak poszanowania godności osób bezdomnych, stygmatyzowanie, segregację czy naruszanie praw człowieka. Nikt nie neguje, że problemy bezdomności nie ma, ale zaproponowane rozwiązania są dość kontrowersyjne. Radny z pomysłów się wycofał, ale nie do końca. Zaproponował kontrowersyjne rozwiązanie.
"Skoro w naszej radzie panuje taki humanitaryzm, skoro tyle było pięknych haseł i słów, to trzeba dać radnym możliwość wykazania się nie tylko wpisami na fb. Tak aby sprawdzić czy te słowa o godności człowieka, człowieczeństwie itp są coś warte czy też są tylko pustymi sloganami" - napisał Wantuch na Facebooku, gdzie zaproponował "Zupę w Radzie" 10 lipca.
"10 lipca odbędzie się sesja rady miasta. Czynna jest wtedy restauracja radcowska, gdzie radni jedzą śniadania i obiady. Zaproszę 50 bezdomnych z Plant i zapłacę za ich jedzenie. Najbardziej agresywnych, pijanych i śmierdzących. Usiądą o 11.00, zanim zaczną jeść radni. Każdy mieszkaniec może przyjść na sesję, więc bezdomni też. Kupię każdemu jajecznicę, herbatę i chleb. A następnie radni będą musieli siedzieć na tych samych krzesłach, jeść z tych samych talerzy, pić z tych samych kubków i korzystać z tych samych sztućców. Czyż to nie będzie prawdziwy test na człowieczeństwo? Skoro ja jestem taki potworem, to radni będą mogli się wykazać. Przecież nie ma czegoś takiego jak prawo do czystej restauracji" - pisze Wantuch.
Poniżej lawinowo rosną głosy, które z jednej strony popierają pomysł radnego. Znów jednak pojawiają się głosy, że radny niczego się nie nauczył i nie rozumie kryzysu bezdomności.
Głos zabiera jedna z czołowych organizacji, zaangażowanych w sprawę bezdomnych >>
