Do zdarzenia doszło w środę o godz. 15:50 na skrzyżowaniu ul. Wróblewskiego i al. Jana Pawła II.
Ulicą Wróblewskiego w stronę al. Jana Pawła II jechały trzy auta: skoda octavia, volkswagen golf i ford mondeo. Gdy skoda zatrzymała się na czerwonych światłach, z golfa i forda wybiegło pięciu mężczyzn. Niektórzy z nich byli w kominiarkach. Dopadli do skody i zaczęli ją demolować: kopali i skakali po niej. Ponadto chcieli wyciągnąć z auta kierowcę, ale nie zdążyli, gdyż mieli wielkiego pecha.
Nawet nie zwrócili uwagi, jak w pobliżu zatrzymał się czarny, samochód. Był to nieoznakowany radiowóz - kia sorento. W środku siedzieli ubrani po cywilnemu antyterroryści. Wcześniej byli na akcji z CBŚ i właśnie wracali do swej bazy przy ul. Pienistej. Widząc uliczny napad nałożyli kominiarki i przystąpili do kontrakcji.
Kompletnie zaskoczeni kibole rzucili się do ucieczki. Dwóch ujęto natychmiast: zostali skuci kajdankami i położeni na środku jezdni twarzą do asfaltu. Leżeli tak ponad pół godziny. W tym czasie nadjechały trzy oznakowane radiowozy i zaroiło się od policjantów w mundurach. Częściowo zablokowana jezdnia sprawiła, że na ul. Wróblewskiego utworzył się potężny korek sięgający al. Politechniki.
Ścigając pozostałych napastników dwoje policjantów z psem tropiącym ruszyło w stronę ul. Proletariackiej, ale po kwadransie wróciło z pustymi rękami. Wkrótce jednak ujęto trzeciego napastnika. Zatrzymani mają od 23 do 28 lat. Są sympatykami jednej z łódzkich drużyn piłkarskich.