Bóg się rodzi... w Dubiecku. To tu powstała królowa polskich kolęd

Cezary Kassak
Tak dawniej wyglądał zamek w Dubiecku. Według różnych przekazów, tutaj Karpiński napisał tekst kolędy „Bóg się rodzi”
Tak dawniej wyglądał zamek w Dubiecku. Według różnych przekazów, tutaj Karpiński napisał tekst kolędy „Bóg się rodzi” Napoleon Orda „Album widoków historycznych Polski”
Słowa „Bóg się rodzi, moc truchleje” zna zapewne każdy Polak. Jak wynika ze źródeł, tekst tej jednej z najpiękniejszych polskich kolęd powstał w Dubiecku - urokliwej, położonej nad brzegiem Sanu, wzmiankowanej jeszcze w średniowieczu miejscowości w powiecie przemyskim.

Autor tekstu kolędy „Bóg się rodzi”, poeta Franciszek Karpiński, żadnych trwalszych związków z Dubieckiem nie miał, niemniej pewne jest, że gościł na zamku, w którym uprzednio przyszedł na świat nie kto inny jak Ignacy Krasicki - „książę polskich poetów”, autor bajek z morałem czy poematu „Monachomachia, czyli wojna mnichów”, zawierającego uniwersalne sentencje, takie jak „Nie wszystko złoto, co się świeci z góry” i „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”.

Pochodzący z Hołoskowa na obecnej Ukrainie Franciszek Karpiński, jako literat też zyskał niemały rozgłos. W polskiej liryce należał do czołowych przedstawicieli nurtu sentymentalnego, nazywany był „poetą serca”. Pisał tzw. sielanki (sztandarowy przykład to „Laura i Filon”), wiersze miłosne, patriotyczne, no i teksty pieśni religijnych.

Karpiński odebrał staranne wykształcenie, we Lwowie ukończył studia filozoficzne i teologiczne. Mimo propozycji metropolity lwowskiego, Wacława Sierakowskiego, nie zdecydował się obrać stanu duchownego. Bywał guwernerem, dzierżawcą paru wsi, sekretarzem na warszawskim dworze wpływowego magnata, księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego. W 1780 roku, podczas jednego z „obiadów czwartkowych”, autora „Laury i Filona” przedstawiono królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu.

W gościnie u Krasickich

Karpiński w kręgach magnaterii jakoś nie potrafił się odnaleźć; nie miał natury „dworaka”, miał za to silnie rozwinięte poczucie niezależności. Po paru latach opuścił więc Warszawę (potem jeszcze do niej wracał), aby zamieszkać w galicyjskiej wsi Dobrowody, którą już wcześniej miał w dzierżawie. Stamtąd parokrotnie wyjeżdżał, między innymi właśnie do Dubiecka.

Kiedy się tam zjawił, a miało to miejsce w 1784 r., Ignacego Krasickiego od lat już na tamtejszym zamku nie było, chociaż czasami przyjeżdżał w odwiedziny. Franciszka Karpińskiego w swoich gościnnych progach przyjmował młodszy brat Ignacego, Antoni.

- Antoni Krasicki uchodził za dobrego gospodarza i w opisywanym okresie przebudowywał zamek na typowo pałacową rezydencję. Była to dość kosztowna inwestycja

- wyjaśnia dr Adam Kamiński, nauczyciel wiedzy o społeczeństwie i historii w Publicznej Szkole Podstawowej oraz Liceum Ogólnokształcącym w Dubiecku.

Dzieła Franciszka Karpińskiego (1741-1825) czyta i… śpiewa już kolejne pokolenie Polaków
Dzieła Franciszka Karpińskiego (1741-1825) czyta i… śpiewa już kolejne pokolenie Polaków Wikipedia

- Wspomniana wizyta to jedyny pobyt Karpińskiego w Dubiecku, o jakim wiemy - zaznacza dr Kamiński. - Wydaje się zatem, że jeśli słowa kolędy „Bóg się rodzi” powstały w Dubiecku, nastąpiło to w 1784 roku. Nie można chyba jednak wykluczyć, że przy innej okazji „poeta serca” odwiedził jeszcze kiedyś znajomych w Dubiecku i że wtedy właśnie „popełnił” tekst tej kolędy.

Rymy „Pieśni o Narodzeniu Pańskim” (taki tytuł nosiła w oryginale kolęda „Bóg się rodzi”) poeta ułożyć miał na prośbę księżnej Izabeli Lubomirskiej z Czartoryskich.

Poznał ją około 1770 roku w Wiedniu. Księżna Izabela rodzinnie była związana z Łańcutem, na przełomie XVIII i XIX wieku zainicjowała przebudowę tamtejszego zamku. Bez mała 70 lat po śmierci, doczesne szczątki księżnej przewieziono z cmentarza w Wiedniu do kościoła parafialnego w Łańcucie.

Czas spędzony w Dubiecku natchnął także Franciszka Karpińskiego do stworzenia sążnistego wiersza „Podróż z Do-biecka na Skałę” .

W którym, dokładnie, miejscu znajduje się wymieniona w tytule „Skała”, lokalni badacze głowią się do tej pory. Bez rezultatów.

Najpierw w Białymstoku

Kolęda „Bóg się rodzi” po raz pierwszy zabrzmiała w roku 1792 w Starym Kościele Farnym w Białymstoku. Karpiński mieszkał wówczas w nieodległym Zabłudowie, gdzie pełnił obowiązki guwernera księcia Dominika Radziwiłła. Tego samego roku tekst pieśni pierwszy raz ukazał się drukiem - stał się fragmentem wydanego w oficynie księży Bazylianów w Supraślu śpiewnika „Pieśni nabożne”. Egzemplarz tego zbioru Karpiński przekazał królowi Stanisławowi Augustowi.

Na śpiewnik składają się tłumaczenia 19 psalmów oraz teksty 30 pieśni, pisanych w sumie przez co najmniej pięć lat. Oprócz „Bóg się rodzi”, są tu teksty paru innych utworów, które do dzisiaj są śpiewane w naszych kościołach, np. „Nie zna śmierci Pan żywota”, „Zróbcie mu miejsce: Pan idzie z nieba” lub „Kiedy ranne wstają zorze”.

Znawcy tematu podkreślają walory literackie tekstu kolędy „Bóg się rodzi”. - Pamiętam, że nawet dziennikarz telewizyjny Jarosław Kret, kręcąc przed paroma laty w Dubiecku fragment odcinka podróżniczego cyklu „Polska według Kreta”, informował telewidzów, że na tym zamku powstały najsłynniejsze polskie oksymorony - przekazuje Jacek Grzegorzak, świeżo wybrany wójt Dubiecka, długoletni prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Dubieckiej.

Oksymorony, czyli zestawienia dwóch przeciwstawnych znaczeniowo pojęć, w tekście „Bóg się rodzi” znajdujemy chociażby w wersie „ogień krzepnie, blask ciemnieje”. Karpiński nie stroni od wyszukanych środków artystycznych, ale jednocześnie oferuje ludziom do śpiewania tekst przystępny, w miarę łatwy w odbiorze.

„Królowa polskich kolęd”

Kolęda rodziła się w wyjątkowym czasie.

- Było już po pierwszym rozbiorze Polski, a wkrótce nastąpiły dwa kolejne rozbiory, dlatego ta pieśń wyrosła m.in. z potrzeby podniesienia narodu na duchu. Czytałem, że Jan Lechoń przez jakiś czas uważał ją nawet za polski hymn narodowy

- mówi Andrzej Szypuła, prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego.

Cechy utworu nie tylko religijnego, ale i ogólnonarodowego nadała tej bożonarodzeniowej pieśni w największym stopniu ostatnia, piąta zwrotka, a zwłaszcza wersy: „Podnieś rękę, Boże Dziecię/ błogosław ojczyznę miłą/ w dobrych radach, w dobrym bycie/ wspieraj jej siłę swą siłą”. Cenzorów kłuło w oczy słowo „ojczyzna”, kazali zamieniać je na „krainę”.

Na uroczysty i jakże „polski” charakter słynnej kolędy wpływa to, że melodia jest utrzymana w rytmie poloneza.

- Nie ma pewności, kto skomponował tę muzykę. Niektórzy przypisują autorstwo Karolowi Kurpińskiemu, inni podają, że to melodia ludowa - przekazuje Andrzej Szypuła.

Kolęda „Bóg się rodzi” krzepiła polskie serca w czasach zaborów, ale też w późniejszych trudnych okresach naszej historii. Samozwańczy poeci dopisywali do tego tekstu kolejne zwrotki i śpiewali je w latach hitlerowskiej okupacji bądź w stanie wojennym. Kolędę, w rozlicznych wersjach i aranżacjach, wykonywały również gwiazdy rodzimej estrady: Irena Santor, Jerzy Połomski, Krzysztof Krawczyk, Eleni, Krystyna Prońko czy Urszula Sipińska.

„Pieśń o Narodzeniu Pańskim” zyskała miano „królowej polskich kolęd”.

- Ponieważ jej tekst - jak sądzimy - napisano u nas, ja z kolei pozwoliłem sobie kiedyś nazwać Dubiecko kolebką polskiej kolędy - uśmiecha się Jacek Grzegorzak. - Myślę, że warto rozważyć pomysł, aby organizować w Dubiecku cykliczny koncert lub przegląd kolęd. Można by go w jakiś sposób połączyć z postacią św. Mikołaja i organizować jedną dużą imprezę świąteczną. Wszak jednym z pierwszych właścicieli Dubiecka był Mikołaj Kmita, a herb naszej miejscowości przedstawia postać biskupa, którym jest patron Kmity, czyli właśnie święty Mikołaj - podsumowuje wójt Dubiecka.

Tekst kolędy "Bóg się rodzi"

Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony.
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony.
Wzgardzony okryty chwałą,
Śmiertelny Król nad wiekami,
A Słowo ciałem się stało,
i mieszkało między nami.

Cóż masz, niebo nad ziemiany,
Bóg porzucił szczęście swoje.
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje,
Niemało cierpiał, niemało,
Żeśmy byli winni sami,
A Słowo ciałem się stało,
i mieszkało między nami.

W nędznej szopie urodzony,
Żłób Mu za kolebkę dano!
Cóż jest, czym był otoczony,
Bydło, pasterze i siano.
Ubodzy, was to spotkało,
Witać Go przed bogaczami,
A Słowo ciałem się stało,
i mieszkało między nami.

Potem i króle widziani,
Cisną się między prostotą,
Niosąc dary Panu w dani:
Mirrę, kadzidło i złoto.
Bóstwo to razem zmieszało,
Z wieśniaczymi ofiarami,
A Słowo ciałem się stało,
i mieszkało między nami.

Podnieś rączkę, Boże Dziecię,
Błogosław ojczyznę miłą.
W dobrych radach, dobrym bycie,
Wspieraj jej siłę swą siłą.
Dom nasz i majętność całą
I wszystkie wioski z miastami,
A Słowo ciałem się stało
i mieszkało między nami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bóg się rodzi... w Dubiecku. To tu powstała królowa polskich kolęd - Plus Nowiny

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl