Tego dnia na stadionie w Kędzierzynie-Koźlu odbywał się mecz 4. ligi pomiędzy Chemikiem Kędzierzyn-Koźle a ekipą LZS Skorogoszcz. W bójce brała udział ponad setka pseudokibiców. 50 z nich przedstawiono później zarzuty. Udział w bójce traktowany jest jako czyn chuligański i grozi za niego do 3 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest w toku i raczej prędko się nie zakończy. Wielu z podejrzanych twierdzi, że nie rozpoznaje się na zgromadzonych nagraniach, więc konieczne stało się powołanie biegłego z zakresu antropologii, który musi wypowiedzieć się co do każdego takiego wątpliwego przypadku.
Jeden z zatrzymanych, 22-letni mieszkaniec Opola, otrzymał poważniejsze zarzuty, m.in. napaści na policjantów.
Śledczy ustalili, że mundurowi jadący oznakowanym radiowozem, chcieli zatrzymać opla, ponieważ podejrzewali, że znajdują się w nim uczestnicy bójki. Za kierownicą siedział Patryk G., który nie zastosował się do polecenia zatrzymania, wcisnął pedał gazu i odjechał w kierunku osiedla Cisowa. Policjanci ruszyli w pościg, do którego po chwili dołączył inny radiowóz.
- Na drodze do Cisowej oskarżony zajeżdżał drogę pojazdowi kierowanemu przez funkcjonariusza policji, uniemożliwiając jego wyprzedzenie - informuje prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - W pewnym momencie, kiedy radiowóz zrównał się z pojazdem oskarżonego, Patryk G. wykonał manewry, które miały na celu zepchnięcie radiowozu z jezdni. Następnie oskarżony kontynuował jazdę w kierunku Sławięcic, rozwijając prędkość przekraczającą 100 km/h.
W trakcie ucieczki mężczyzna łamał przepisy i niemal zderzył się z autobusem komunikacji miejskiej. W końcu gwałtownie zahamował i zajechał drogę radiowozowi, doprowadzając do zderzenia z nim, po czym znowu uciekł.
Później podobny scenariusz powtórzył się jeszcze raz. Tym razem Patryk G. zajechał drogę wyprzedzającemu go radiowozowi i uderzył w jego bok. Dopiero wtedy mężczyzna został zatrzymany.
22-letni opolanin odpowiadał przed Sądem Rejonowym w Kędzierzynie-Koźlu za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, niezastosowanie się do polecenia zatrzymania auta oraz dopuszczenie się czynnej napaści na funkcjonariusza. Patryk G. został skazany na rok i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Ma też pięcioletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Wyrok nie jest prawomocny.
