Śmiała ucieczka 32-letniego Polaka z aresztu śledczego w Neapolu zakończona. Wpadł właśnie w ręce grupy pościgowej.
Robert L.. który w minioną niedzielę uciekł z zakładu karnego Poggioreale został schwytany kilka kilometrów od więzienia. Sprawa była bardzo głośna, Polak jako pierwszy więzień tego zakładu od stu lat zdołał uciec na wolność.
Podejrzany z morderstwo rodak zbiegł wykorzystując prześcieradło, które pozwoliło mu sforsować mur więzienny.
Jak podała neapolitańska policja Polaka pojmano na ulicy w Corso Garibaldi, na rogu Via Giuseppe Porzio, niedaleko dzielnicy, z której mężczyzna uciekł w niedzielny poranek, opuszczając się na linie splecionej z prześcieradła.
Śledczy przyjęli założenie, że mężczyzna, zamiast próbować wydostać się z miasta, przechodząc przez punkty kontrolne, pozostanie w okolicy, licząc na wsparcie swoich przyjaciół. Dlatego poszukiwania skoncentrowane były na okolice głównego dworca kolejowego.
Śledczy mieli rację, pojmali Polaka.
Ucieczka rodaka miała filmowy przebieg, kiedy z grupą innych więźniów udawał się na modlitwę (około setki skazańców pilnowało tylko kilku strażników). Polak przerzucił skręcone prześcieradło przez mur więzienny, wspiął się na niego i był po chwili na ulicy. Był na wolności. Pościg za nim ruszył niemal od razu.
Jak przyznawali włoscy śledczy trudno było im znaleźć podobny przypadek śmiałej ucieczki w ostatnich kilkudziesięciu latach.
Ucieczka zwróciła też uwagę na przepełnienie więzienia i na zbyt małą liczbę strażników, co mogło sprzyjać Polakowi w ucieczce.
Kapelan więzienny, Don Franco Esposito, w mediach społecznościowych napisał: Więzień uciekł z Poggioreale! Czy mamy być tym zaskoczeni? Nie, to najbardziej naturalne, co mogło się zdarzyć, nienaturalne jest bowiem trzymanie ludzi w zamknięciu w nieludzkiej i poniżających warunkach. Absolutnie nie usprawiedliwiam przestępców, ale chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że więzienia takie jak w Poggioreale nie mają warunków do resocjalizacji trzymanych tam ludzi.
Aldo Di Giacomo, sekretarz generalny Związku Służby Więziennej, który zorganizował konferencję prasową przed neapolitańskim zakładem karnym, ponownie poprosił o przyjrzeniu się sytuacji, która panuje w tym zakładzie karnym, na zwrócenie uwagi na przepełnienie. Jak przyznał w ostatnim czasie około 300 więźniów przeniesionych do innych zakładów, dziś pozostało ich 2076.
Polak czekał za kratami podejrzany o zabicie w ubiegłym roku 36-letniego Ukraińca, absolwenta historii, który od lat był robotnikiem w Neapolu. Ukrainiec miał zostać zabity, bo stanął w obronie włoskiego chłopca.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
Chcą się dorobić na nieszczęściu powodzian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?