Około godziny 16 z południa nad Łódź nadciągnęły burzowe chmury. Zaczęło silnie wiać, zrobiło się ciemno i po chwili lunął deszcz. Najpierw żywioły szalały w centrum i na Retkini, ale nie ominęły też wschodniej części miasta. Solidnie wiało i padało również na Widzewie, Janowie i Olechowie.
Strażacy odebrali setki zgłoszeń dotyczących pozalewanych miejsc i powalonych konarów, zerwanych elementów dachów, elewacji.
Między innymi na al. Unii i ul. Niemcewicza powalone drzewa uniemożliwiały ruch. Alejki w parkach zasypane były gałęziami drzew, niektóre wiatr porwał z korzeniami. Na skrzyżowaniu marszałków "wysiadła" sygnalizacja - powstało zamieszanie jak na ulicach Bombaju. Łodzianie spóźnili się na umówione spotkania, wielu z nich zrezygnowało. W parku Nad Jasieniem na alejkę runęło ogromne drzewo. Na ul. Odyńca drzewo zniszczyło trzy samochody, na ul. Malczewskiego - kolejne drzewo uszkodziło pojazd. W całym województwie było takich zdarzeń kilkanaście. W powiecie poddębickim (w miejscowości Charków Pański) wiatr zerwał blaszany dach z budynku. A następnie zerwał przyłącze energetyczne do domu i uszkodził ogrodzenie. Starty oszacowane na 40 tys. zł.
Liczba zniszczeń wskazuje, że Łódź była w epicentrum nawałnicy. W piątek, do godz. 6 strażacy otrzymali 477 zgłoszeń dotyczących zdarzeń atmosferycznych, w tym 246 zgłoszenia w mieście. W powiecie pabianickim - 34, poddębickim -33, bełchatowskim - 26, piotrkowskim -22. Większość interwencji była już zrealizowana. Nikt nie ucierpiał.
Burza szalała nad Łodzią. Potężna ulewa i wichura spowodował...
