Niemieckie władze prowadzą dochodzenie w sprawie wycieku nagrania audio, w którym niemieccy oficerowie wojskowi omawiali wsparcie dla Ukrainy, w tym potencjalne użycie pocisków Taurus. Kanclerz Olaf Scholz nazwał to "bardzo poważną sprawą" po tym, jak nagranie zostało opublikowane w Rosji, dodając, że niemiecki rząd pracuje nad wyjaśnieniem tego incydentu "bardzo ostrożnie, bardzo intensywnie i bardzo szybko", podała niemiecka agencja prasowa DPA.
Nagranie w rękach Rosjan
W 38-minutowym nagraniu opublikowanym przez rosyjskie państwowe media, oficerowie Bundeswehry omawiają kwestię tego, w jaki sposób pociski manewrujące dalekiego zasięgu Taurus mogłyby zostać wykorzystane przez Ukrainę. Berlin jest niechętny dostarczeniu Kijowowi potężnych pocisków, co powoduje rozłam w koalicji rządowej. Przeciwnikiem dostaw rakiet Ukraińcom jest kanclerz Scholz.
W nagraniu audio, opublikowanym przez redaktor naczelną RT Margaritę Simonian, urzędnicy Bundeswehry dyskutują o tym, w jaki sposób siły powietrzne mogłyby zapewnić wsparcie techniczne dla dostawy pocisków Taurus w przypadku hipotetycznej pozytywnej decyzji politycznej kanclerza Scholza. Podczas nagranej rozmowy urzędnicy wojskowi podobno omawiali również możliwe cele rakiet, w tym Most Kerczeński łączący Rosję z okupowanym Krymem.
Ministerstwo Obrony w Berlinie oświadczyło dzisiaj, że wierzy, iż nagranie jest autentyczne i że rozmowa została podsłuchana. Niemiecki kontrwywiad wojskowy MAD rozpoczął dochodzenie w celu ustalenia, "czy wewnętrzna komunikacja w siłach powietrznych" mogła zostać przechwycona. Doniesienia medialne sugerują, że rozmowa odbyła się na platformie komunikacyjnej Webex, a uczestnicy mogli nie zaszyfrować odpowiednio swojego udziału.
„Kanclerz musi się wytłumaczyć”
Opozycyjni politycy wezwali dziś do przeprowadzenia śledztwa parlamentarnego w tej sprawie, w tym możliwości zadania pytań kanclerzowi Olafowi Scholzowi. Specjalna komisarz parlamentu ds. wojskowych, Eva Högl z SPD, wezwała tymczasem do poprawy szkoleń w zakresie bezpiecznej komunikacji dla wyższych oficerów wojskowych.
Dyskusja na temat potencjalnego wysłania rakiet Taurus na Ukrainę pojawiła się już w tym tygodniu, gdy Scholz powiedział, że nie byłoby to możliwe w dużej mierze dlatego, że wymagałoby to stacjonowania niemieckich żołnierzy na Ukrainie lub przynajmniej bezpośredniej współpracy przy obsłudze broni. Komentarze te natychmiast spotkały się z krytyką, w tym ze strony szefowej komisji obrony parlamentu Bundestagu, Marie-Agnes Strack-Zimmermann, która określiła twierdzenie kanclerza jako "fałszywe".
"Doniesienia te są niepokojące na dwa różne sposoby", powiedział starszy polityk bawarskiej konserwatywnej CSU Alexander Dobrindt w wywiadzie dla Der Spiegel. "Po pierwsze dlatego, że Rosjanie najwyraźniej podsłuchiwali poufne dyskusje na temat bezpieczeństwa, a także dlatego, że kanclerz mógł wyjaśnić swoją odmowę wysłania pocisków Taurus fałszywym twierdzeniem". "Kanclerz musi wytłumaczyć się w Bundestagu", powiedział chadecki polityk. "Biorąc pod uwagę ten zestaw faktów, nie można wykluczyć dochodzenia parlamentarnego".
Rosja ingeruje w niemieckie sprawy
"Wydarzenia ostatnich dni po raz kolejny pokazują, jak Władimir Putin próbuje, zwłaszcza w Niemczech, wywierać ogromny negatywny wpływ na nasze otwarte społeczeństwo za pomocą dezinformacji, destabilizacji i szpiegostwa" - powiedziała polityk partii Zielonych i specjalistka ds. polityki bezpieczeństwa Agnieszka Brugger.
Tymczasem były specjalny komisarz parlamentarny Bundeswehry, Hans-Peter Bartels, powiedział, że nie spodziewa się poważnych konsekwencji personalnych, na przykład dla najwyższego rangą oficera biorącego udział w dyskusji, generała porucznika Ingo Gerhartza. "Rząd federalny nie wyświadczy teraz Putinowi przysługi w postaci zwolnienia generałów Luftwaffe" - przewiduje Bartels, wypowiadając się dla gazety Tagesspiegel.
źr. Deutsche Welle, Politico
