Wielomilionowe nadużycia w banku w Grębowie
O akcji zatrzymania byłych pracowników Banku Spółdzielczego w Grębowie informowaliśmy jako pierwsi: Policjanci w środowy poranek w gminie Grębów zatrzymali kilka osób!
Teraz prowadzący śledztwo Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Rzeszowie przekazuje więcej informacji w sprawie przestępstw, do których dochodziło na przestrzeni aż 15 lat (2004 - 2019).
Podejrzani w tej sprawie to Janina K. - prezes upadłego banku, jej syn Krzysztof K. - referent do spraw kredytów, Genowefa K. - wiceprezes banku i główna księgowa; Teresa R. - członek zarządu banku i starszy inspektor ekonomiczny, Danuta R. - specjalista do spraw samorządowych i obsługi oszczędności, audytor wewnętrzny oraz Bożena S. - starszy inspektor do spraw oszczędności i depozytów, członek rady nadzorczej banku. Wszyscy usłyszeli zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej (niektórzy też kierowania nią) mającej na celu dokonywanie oszustw, wyrządzenia szkody majątkowej Banku Spółdzielczego w Grębowie w wielkich rozmiarach i przywłaszczenia mienia klientów banku. Dodatkowo trzy osoby usłyszały też zarzut wyłudzenia 10 milionów złotych na szkodę dwóch innych banków.
- Celem działania grupy przestępczej było popełnianie przestępstw finansowych, polegających w szczególności na udzieleniu kredytów z naruszeniem procedur banku, przywłaszczaniu środków pieniężnych zdeponowanych przez klientów na lokatach pieniężnych i inwestowaniu tych pieniędzy na rachunkach maklerskich. Wszyscy podejrzani złożyli wyjaśnienia, których treść weryfikujemy. Niektórzy przyznali się do zarzutów - mówi prokurator Rafał Teluk, naczelnik Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Rzeszowie.
Co działo się w grębowskim banku? Z ustaleń śledztwa wynika, że podejrzani podrabiali dokumenty bankowe, poświadczali w nich nieprawdę, zakładali też rachunki bankowe na osoby fikcyjne i nieżyjące, przelewali pieniądze pomiędzy rachunkami założonymi na osoby fikcyjne i nieżyjące, wreszcie wypłacali z tych rachunków gotówkę. Kolejnym sposobem wyłudzania pieniędzy było udzielanie przez Janinę K. sobie i swoim najbliższym kredytów z naruszeniem procedur bankowych, bez sprawdzania zdolności kredytowych, bez właściwego zabezpieczenia i z zaniżonym oprocentowaniem.
- Szkoda wyrządzona Bankowi Spółdzielczemu w Grębowie sięga 20 milionów złotych, natomiast kolejne 25 milionów to przywłaszczone pieniądze klientów banku, zdeponowane na lokatach - dodaje prokurator Rafał Teluk.
Kiedy w 2019 roku prezes banku Janina K. doskonale już wiedziała, że wspólnie ze swoją zaufaną bankową ekipą rozłożyła placówkę na łopatki, zaciągnęła z pomocą syna i wiceprezes banku dwa kredyty bankowe. Oczywiście na podstawie sfałszowanej dokumentacji. Wyłudzili w ten sposób 7 milionów złotych z Banku Spółdzielczego w Rutce-Tartak (województwo podlaskie) i 3 miliony złotych z Banku Spółdzielczego Rzemiosła w Radomiu. To było w czerwcu 2019 roku - na miesiąc przed zawieszeniem działalności Banku Spółdzielczego w Grębowie przez Komisję Nadzoru Finansowego i zarazem na trzy miesiące przed ogłoszeniem upadłości banku.
Prokurator Rafał Teluk podkreśla, jak gigantycznego nakładu pracy i zaangażowania w nie różnych instrumentów śledczych wymagało to postępowanie. Choćby z tego względu, że dotyczyło stosów różnego rodzaju dokumentów bankowych, które trzeba było sprawdzać.
W tej sprawie, jak wyjaśnia prokuratura, przestępcze działania podejrzanych dotyczyły kilku tysięcy klientów Banku Spółdzielczego w Grębowie, natomiast na szczęście zdecydowana większość z nich odzyskała pieniądze dzięki wypłatom z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (około 22 miliony złotych). Do dziś pieniędzy nie dostało kilkudziesięciu klientów upadłego banku (w sumie to kwota około 3 milionów złotych), które wpłacały pieniądze do banku, ale środki te nie zostały wprowadzone do systemu bankowego.
W przypadku przestępstw bankowych zazwyczaj jest tak, że to ktoś z zewnątrz próbuje wyprowadzić pieniądze z banku, a pracownicy robią wszystko, żeby to uniemożliwić. W przypadku Banku Spółdzielczego w Grębowie było całkowicie odwrotnie - sześć osób urządziło sobie swoisty finansowy folwark, bawiąc się w najlepsze za cudze pieniądze.
Według przewidywań prokuratury, śledztwo powinno się zakończyć w ciągu około pół roku.
