Wyznaczony przez Sąd Apelacyjny w Lublinie termin na przeprosiny synów Tadeusza Mazowieckiego przez Annę Jaśkowską minął w ostatni piątek.
– Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie łamie standard wolności słowa polityka opozycji, a takim była radna Anna Jaśkowska – uważa jednak dr Michał Skwarzyński, adwokat reprezentujący A. Jaśkowską. I składa wniosek o wstrzymanie wykonania sądowego orzeczenia.
Radna „tylko” cytowała
Przeprosiny miały dotyczyć słów wypowiedzianych na sesji Rady Miasta Lublin 24 maja 2018 r. Radni dyskutowali wówczas na temat nadania jednej z ulic imienia byłego premiera. Anna Jaśkowska była przeciwna i mówiła wtedy tak:
„Na przykład ja mam informacje: Tadeusz Mazowiecki – stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich; współpracował - proszę nie przeszkadzać - z szefem NKWD na Polskę, generałem - nie wiem, czy dobrze przeczytam - Sierowem, tak. No, i jeszcze taka wzmianka: odznaczony Orderem Orła Białego przez rząd komunistyczny”.
– To celowa próba poniżenia i zdyskredytowania dorobku naszego ojca – komentował Wojciech Mazowiecki. I skierował sprawę do sądu.
Proces o naruszenie dóbr osobistych rozpoczął się w czerwcu 2019 r. Anna Jaśkowska tłumaczyła podczas rozpraw, że nie wypowiedziała się kategorycznie o biografii byłego premiera, a jedynie powiadomiła radnych o funkcjonowaniu w internecie różnych informacji.
W ocenie Wojciecha Mazowieckiego radna posłużyła się kłamstwem.
– Pani radna nie przedstawiła żadnego dowodu, który by potwierdzał, że takie fakty miały miejsce. Nie podważamy dyskusji historycznej, prawa do krytyki naszego ojca, bo jak każdy polityk podlega on krytyce i polityk musi mieć grubą skórę. Natomiast wolność słowa, wolność dyskusji, to nie jest wolność kłamstwa.
W lipcu 2019 r. sąd pierwszej instancji uznał, że Anna Jaśkowska świadomie naruszyła dobra osobiste rodziny Mazowieckich. Nakazał pozwanej zapłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia i wygłoszenia przeprosin podczas sesji Rady Miasta. Strony odwołały się od wyroku.
Przeprosin na razie nie będzie
27 stycznia 2021 roku Sąd Apelacyjny w Lublinie zdecydował, że Anna Jaśkowska ma przeprosić za głoszenie informacji „nieprawdziwych i nie znajdujących oparcia w wiarygodnych źródłach”. Sąd dał miesiąc na skierowanie listu z przeprosinami, który miał być odczytany na sesji Rady Miasta Lublin. Była radna miała też zamieścić przeprosiny m.in. w: Polityce, Do Rzeczy, Kurierze Lubelskim, Dzienniku Wschodnim, portalu Onet.pl i radiu TOK FM, a także wpłacić 10 tys. zł na konto Stowarzyszenia „Więź”. Termin wykonania wyroku minął w piątek (26 lutego).
Dr Michał Skwarzyński poinformował jednak, że tego dnia skierował skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, skargę do Trybunału Konstytucyjnego, a także wniosek o wstrzymanie wykonania orzeczenia. Jego zdaniem Anna Jaśkowska miała prawo wypowiedzieć sporne słowa.
– Polityk w stosunku do polityka ma prawo do krytyki. Osoba publiczna powinna mieć twardszą skórę – argumentował dr. Skwarzyński na poniedziałkowej konferencji prasowej w tej sprawie.
Mec. Skwarzyński podkreślał też, że koszt zasądzonych ogłoszeń w mediach to około 8 mln zł. – Oznacza to, że Sąd Apelacyjny orzekł rzeczywistą konfiskatę mienia i przepadek całego mienia Anny Jaśkowskiej – mówił.
– Ta kwota jest wyssana z palca – ocenia mec. Krzysztof Kamiński, reprezentujący przed sądem synów Tadeusza Mazowieckiego. I dodaje, że jego zdaniem nie ma podstaw do wstrzymania wykonania orzeczenia. – Czekamy jednak na decyzję sądu – zaznaczył.
- Kolejna edycja Lubelskiej Wymiany Roślin. Zobacz fotorelację
- Kim są bohaterowie pierwszego planu? Narodowe Archiwum Cyfrowe apeluje o pomoc
- Miss Lubelszczyzny w latach 80-tych XX wieku. Zobacz unikalne zdjęcia
- Lublinianie ruszyli na spacer. Fotorelacja z budzącego się do wiosny parku Ludowego
- Portrety, zegarki, pieniądze lub książki. Zobacz, co można kupić na giełdzie staroci
- Likwidator z policją w Dzienniku Wschodnim. Dziennikarze wyrzuceni z redakcji
