Zgodnie z nową ustawą o Sądzie Najwyższym sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia przechodzą 4 lipca w stan spoczynku. Zarówno pierwsza prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf jak i inni sędziowie nie akceptują reformy forsowanej przez Prawo i Sprawiedliwość i tym samym nowego prawa.
Przeciwna zmianom jest także część społeczeństwa, przed gmachem Sądu Najwyższego w Warszawie organizowane są protesty. Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądał pierwszy dzień pracy SN po wejściu w życie przepisów, środa 4 lipca. Można spodziewać się chaosu i ogromnych politycznych emocji. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS zapewniał w piątek, że „na pewno nikt nie będzie z SN wynoszony”.
Głos w tej sprawie zabrał też w weekend były prezent Lech Wałęsa. W emocjonalnych wpisach w mediach społecznościowych zapowiedział, że będzie bronił Sądu Najwyższego. „Wybraną władzę należy szanować . Tej władzy nie wolno szanować . Ta władza łamie konstytucję, niszczy dorobek i dobre imię Polski. Ja mówię zdecydowane już dość” - napisał Wałęsa.
Był prezydent zapowiedział konkretne działania. „Jeśli podniosą łapę na Sąd Najwyższy to jadę do Warszawy 4 lipca by głównego sprawcę odsunąć od możliwości zniszczenia podstawowego strażnika Demokracji jakim jest Sąd Najwyższy” (pisownia oryginalna). „Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść” - wyjaśniał w innym wpisie. „Będę chciał zrobić to pokojowo, ale jeśli ktokolwiek w tym policja stanie mi na przeszkodzie ,będę walczył i bronil się. Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej. Policja nie może wykonywać rozkazów w obronie łamiących konstytucji” - podsumował. Ale jest jeden warunek. „By tego dokonać musi być w Warszawie zgromadzone ponad 100 000 zdecydowanych i zdyscyplinowanych chętnych . Przy otwartej kurtynie ,pokojowo zdecydowanie musimy tego dokonać na oczach świata . Jestem w gotowości i wiem jak do tego doprowadzić” - napisał na koniec Wałęsa. Wsparcie dla działań Wałęsy zapowiedzieli już niektórzy politycy opozycji. „Panie Prezydencie! Nigdzie Pana samego nie zostawimy!” - zapewnił na Twitterze Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej.
Do internetowej dyskusji dołączyła Krystyna Pawłowicz z Prawa i Sprawiedliwości. „Ale, w Polsce legalne „fizyczne odsunięcie” przeciwnika politycznego może się odbyć tylko poprzez wybory. Wg sondaży nie ma Pan żadnych szans, zero. No, sorry... Więc przemoc?” - skomentowała Pawłowicz.
PiS składa broń ws. ustawy o IPN. Burzliwe głosowanie w Sejmie
POLECAMY: