- Obecnie średnia cena metra kwadratowego sprzedawanego w Krakowie używanego mieszkania wynosi 5273 zł - mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse & Partnerzy, który skomentował wspólny raport Szybko.pl, Metrohouse i Expandera.
Tańsze są także nowe mieszkania oferowane przez deweloperów. - Mieszkania deweloperskie potaniały w ubiegłym roku o 12 procent. Teraz średnia ofertowa cena za metr kwadratowy to 6,6 tys. zł - mówi Piotr Krochmal, analityk z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.
Według Marcina Jańczuka spadek ceny mieszkań w Krakowie wynika z faktu, że do tej pory były zbyt drogie w stosunku do możliwości klientów. - Teraz ceny urealniają się i dostosowują do kieszeni mieszkańców - uważa Marcin Jańczuk.
Świadczy o tym kolejny rekord: w Krakowie odnotowano największą w Polsce różnicę pomiędzy cenami oferowanymi przez sprzedających a cenami transakcyjnymi. Klienci zbijali je o 19,2 proc.
- Oznacza to, że oferta rynkowa ma niewiele wspólnego z oczekiwaniami nabywców mieszkań - mówi Marcin Jań-czuk.
Zdaniem specjalistów spadek cen może świadczyć o powrocie do normalności po szaleńczej hossie sprzed 6 lat, kiedy to ceny mieszkań w Krakowie i Warszawie były wyższe niż w Berlinie.
Na spadek cen wpływ może mieć także niepewna sytuacja na rynku pracy; coraz więcej osób nie chce brać kredytów na mieszkania.
Do tego dochodzą niskie pensje w stolicy Małopolski. Choć Kraków zajmuje drugie miejsce w Polsce - po Warszawie - pod względem cen mieszkań, to w przypadku zarobków jesteśmy daleko w tyle.
Z danych GUS wynika, że krakowianie mają zarobki niższe niż mieszkańcy innych dużych miast. W Krakowie średnia pensja to 3 tys. 763 zł, czyli mniej niż w Gdańsku, Katowicach, Poznaniu, Warszawie.
Według Piotra Krochmala ten rok na zakup mieszkania będzie najlepszy. - Ubiegły rok był w Krakowie rekordowy pod względem spadków cen. Poprzednie spadki wystąpiły w latach 2007-2009 , a jeszcze wcześniej mieliśmy do czynienia z hossą - mówi Piotr Krochmal. Według niego w roku 2014 ceny mieszkań mogą pójść w górę, ponieważ wejdzie w życie rządowy program "Mieszkanie dla młodych" - Takie programy zawsze wywołują większe zainteresowanie na rynku mieszkaniowym, a w konsekwencji powodują wzrost cen - uważa Piotr Krochmal.
Spadki na rynku nieruchomości to dobra wiadomość dla klientów. Obniżki mają jednak także drugą stronę.
- Deweloperzy już doszli do ściany. Sprzedają za niską cenę, ponieważ walczą ze swoim największym przeciwnikiem, czyli rynkiem wtórnym. W efekcie ceny mieszkań nowych zbliżają się już do używanych - mówi Piotr Krochmal.
Za kupowaniem w tym roku przemawia także spadek oprocentowania kredytów. - Obecnie za ratę kredytu zaciągniętego na mieszkanie o powierzchni 60 mkw. krakowianie płacą o 428 zł mniej niż jeszcze we wrześniu - stwierdza Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander.
Z raportu Szybko.pl, Metrohouse i Expandera wynika, że Kraków wyróżnia się na rynku nieruchomości także tym, że sprzedawane są tu największe mieszkania w Polsce. - Kupowane lokale mają średnią powierzchnię 54,9 mkw., a średnia cena transakcyjna wynosi 288 tys. zł - mówi Marcin Jańczuk.
W Warszawie średnie sprzedane w ubiegłym roku mieszkanie miało 53 mkw., w Łodzi 49 mkw., w Poznaniu 50 mkw.
Według Piotra Krochmala z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości w połowie roku dojdzie do paradoksalnej sytuacji - nowe mieszkania będzie można nabyć taniej niż używane.
- Sytuacja na rynku pierwotnym jeszcze nigdy, od czasu ostatniej hossy, nie była tak trudna. Nadpodaż mieszkań jest ogromna, w tej chwili w biurach spółek deweloperskich na klientów czeka 8 tys. 400 mieszkań, z czego 3 tys. 500 to mieszkania gotowe, do których można się wprowadzić od zaraz. Deweloperzy będą prześcigać się w promocjach - uważa Piotr Krochmal.
W Krakowie najwięcej mieszkań sprzedaje się w Podgórzu. - Od lat na obszarze tej dzielnicy buduje się blisko połowę wszystkich deweloperskich mieszkań, które z czasem zasilają rynek wtórny - tłumaczy Piotr Krochmal. Najmniej mieszkań sprzedaje się na obszarze Śródmieścia, najprawdopodobniej z powodu wysokich cen.
- Zaskakująco mała liczba mieszkań przechodzi z rąk do rąk na obszarze Nowej Huty, mimo najniższych cen na obszarze tej dzielnicy. Jak widać, nawet kryzys nie jest w stanie napędzić w te rejony rzesz nabywców. Nowych inwestycji przybywa tam niewiele, głównie z powodu cen, jakie można tam osiągnąć - uważa Piotr Krochmal.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
