- To, co się wydarzyło w Smogórach przechodzi ludzkie pojęcie. Zdrowa kobieta, która na nic się nie skarżyła umiera. Zszokowana rodzina dzwoni na pogotowie. - Powiedziałam, że coś się stało mamie i w trakcie rozmowy oddałam telefon bratu - mówi Wioletta Wit, córka zmarłej. - Brat powiedział im, ze jest trochę zimna i chyba nie żyje. Odmówiono wysłania karetki. Kazali zgłosić do lekarza rodzinnego - dodaje z płaczem.
Karetka nie przyjechała, bo...do zmarłych nie jeżdżą, lekarz rodzinny z Ośna Lubuskiego nie przyjechał, bo... kobieta nie jest jego pacjentką i nie była leczona w ciągu ostatnich dni, policja również nie pomogła. Sprawą zajęła się sołtys wsi Beata Wieczorek, która zadzwoniła do nas z prośbą o pilną pomoc.
Zadzwoniliśmy natychmiast do Narodowego Funduszu Zdrowia, żeby dowiedzieć się co w tej chwili ma zrobić rodzina. Rzeczniczka NFZ Joanna Branicka kazała powiadomić starostwo powiatowe, które powinno wyznaczyć koronera, który stwierdzi zgon. Tak zrobiliśmy. Starostwo ma podpisaną umowę ze słubickim szpitalem. Dopiero szpital wysłał lekarza.
POLECAMY ODCINKI "KRYMINALNEGO CZWARTKU":