W niedzielę Izrael wycofał swoje siły (98. Dywizja IDF) z południowej Strefy Gazy. Jednak minister obrony Yoav Gallant powiedział, że żołnierze opuścili miasto Chan Junis, "aby przygotować się do przyszłych misji, w tym... w Rafah". Izraelczycy od dawna zapowiadają oczyszczenie tego leżącego przy granicy z Egiptem miasta z terrorystów. Ze względu na ogromną liczbą przebywających tam uchodźców z innych części Strefy Gazy, istnieje ryzyko dużych strat wśród ludności cywilnej. Stąd naciski USA na Izrael, aby operacja była jak najmniej brutalna.
Palestyński powrót do Chan Junis
Po tym, jak wojska opuściły obszary w dużej mierze zniszczonego Chan Junis i wokół niego, płynie tam strumień wysiedlonych wcześniej Palestyńczyków, mających nadzieję na powrót do swoich domów z tymczasowych schronień w Rafah, nieco dalej na południe.
Hamas i inne palestyńskie bojówki będą prawdopodobnie próbowały wykorzystać wycofanie się Izraela do odbudowy militarnej i przywrócenia swej władzy w okolicach Chan Junis. Podobnie, jak zrobiły to wcześniej na północy Strefy Gazy, gdzie wykorzystały wycofanie sił izraelskich do infiltracji i odbudowy swoich sieci. W ostatnich miesiącach IDF musiały ponownie wejść do kilku obszarów w północnej Strefie Gazy, aby oczyścić te obszary z palestyńskich bojowników i infrastruktury milicji.
Bliżej rozejmu?
Rozmowy w Kairze mające na celu doprowadzenie do rozejmu przyniosły "znaczący postęp", a w najbliższych dniach spodziewane są dalsze negocjacje, poinformowała dziś egipska państwowa telewizja Al-Kahera. Twierdzi ona, że delegacje Kataru i Hamasu opuściły Kair i mają powrócić "w ciągu dwóch dni, aby sfinalizować warunki porozumienia".
źr. ISW, Al-Monitor
