Kleszcza nie urywaj i masłem nie smaruj
Średnio 10 pacjentów tygodniowo zgłasza się do ambulatorium chirurgicznego przy ul. Traugutta z prośbą o pomoc przy usunięciu kleszcza z ciała. To sporo zdaniem pracowników. To głównie osoby, które same próbowały usunąć kleszcza i go urwały, a reszta została w skórze wywołując stan zapalny.
- W tygodniu zgłasza się do nas zwykle 3-4 pacjentów, najczęściej po weekendzie spędzonym na łonie natury. Boją się sami wyciągnąć kleszcza. Jak tylko się da, same wykręcamy kleszcza i opatrujemy rankę, a jeśli tkwi za głęboko lub jest już urwany od razu odsyłamy na dyżur chirurgiczny - opowiada Krystyna Zielińska, pielęgniarka z gabinetu zabiegowego przychodni "Starmed" na ul. Młodych Techników.
Kleszczy nie wolno urywać, nie należy - też wbrew różnym stereotypom - smarować masłem czy spirytusem, bo może... zwymiotować i jeszcze szybciej zarazić nas bakteriami i wirusami. Zaraz po usunięciu kleszcza najlepiej miejsce po nim posmarować rivanolem. Jeśli odczyn zapalny na skórze jest duży, lekarz najczęściej przepisuje antybiotyk. Bo tego małego krwiopijcy nie wolno lekceważyć - może być źródłem wielu niebezpiecznych chorób, m.in. boreliozy (232 przypadki w tym roku na Dolnym Śląsku), babesziozy i odkleszczowego zapalenia opon mózgowych. Na to ostatnie według danych Sanepidu zachorowały tylko 3 osoby w regionie.
Osy i szerszenie
- Tego lata zdecydowanie mniej natomiast niż w ubiegłe wakacje przychodzi pacjentów, których ukąsiły osy lub szerszenie - przyznaje Małgorzata Hoszowska, oddziałowa ambulatorium chirurgicznego, nocnej i świątecznej pomocy przy ul. Traugutta.
Z kolei w "Starmedzie" zaznaczają, że coraz więcej użądlonych przez osy ludzi zgłasza się z dużymi obrzękami i wymaga zastrzyku odczulającego. - Niebezpiecznie jest jeśli owad użądli w szyję lub inne newralgiczne miejsce. Wtedy od razu prosimy lekarza - mówią nam w zabiegowym.
Komary nie odpuszczają
Późna deszczowa wiosna spowodowała, że tego lata jest ich dużo i są wyjątkowo dokuczliwe. W aptekach potwierdzają, że w tym roku popularnością cieszą się środki zabezpieczające przed ukąszeniem komarów, kleszczy i meszek. - Sprzedajemy ich o wiele więcej niż w ubiegłoroczne wakacje. Zwłaszcza środków na komary i kleszcze- informuje pracownica apteki przy pl. Hirszfelda. A do przychodni rejonowych coraz częściej zgłaszają się osoby uczulone na komary, zwłaszcza dużo jest dzieci.
Meszki atakują chmarą, a muchy końskie gryzą
Choć główny "wysyp" meszek jest w maju i czerwcu, zdarza się, że atakują teraz. Ugryzienia po meszkach bardzo długo się leczą. - Problem, w tym, że ludzie często nie wiedzą co ich pogryzło. Czy meszki czy mucha końska. Odczyn zapalny na skórze może być równie bolesny, czerwony i rozlany - tłumaczy Małgorzata Hoszowska.
Meszki odstrasza dobrze olejek waniliowy. Może dlatego w niektórych sklepach sporo ludzi kupuje latem olejek do ciast.