Spis treści
Na szczęście dramat sierściucha zauważył czujny przechodzień, do którego dołączyło dwóch robotników budowlanym.
Wpadła w histerię widząc dramat kota
„Słychać było trzaski, wpadłam w histerię” - wspominała przechodząca obok stawu Dawn Felicani. „I nagle wpadł do wody! Tylko wystawała jego mała główka! Płakałam i krzyczałam”.
Kobieta zadzwoniła po służby ratunkowe i do pracownika ochrony zwierząt w Westford. Po chwili jeden z robotników budowlanych z sąsiedniego domu wskoczył do łodzi, a drugi wypchnął go i pomógł mu nawigować po stawie Nabnasset.
Robotnik ruszył łodzią na pomoc czworonogowi
Robotnik w łodzi użył łopaty, aby przebić się przez lód i wyciągnąć kota z wody. Tiki został wytarty ręcznikiem, owinięty kocami i zabrano go do weterynarza.
Kirsten Hirschler, inspektor ds. kontroli zwierząt, powiedziała, że Tiki trząsł się, był ospały i w szoku. Dodała, że jego temperatura była tak niska, że „nawet nie była widoczna na termometrze”. Jej zdaniem Tiki został zagoniony na lód przez drapieżnika i tam utknął.
Zwykle nie zapuszcza się tak daleko, powiedział jego uradowany właściciel John Arden. Tiki czuje się już dobrze i zachowuje się, jakby nic się nie stało, dodał Arden.
On i jego żona są właścicielami Tikiego od zawsze. Jest niewidomy od roku, ale świetnie sobie radzi, powiedział Arden.