Od początku roku ceny benzyny i ropy naftowej maleją. Na stacjach największego polskiego dostawcy paliw - PKN ORLENU - benzyna potaniała o 20 gr, a olej napędowy o 32 gr. Gdy jednak kilka dni temu na światowych giełdach ceny ropy runęły w dół, kierowcy oczekują na równie szybki spadek kwot figurujących na paragonach i fakturach po zatankowaniu auta w stacji paliw, zadając sobie pytanie: kiedy w końcu będzie dużo taniej.
Mamy coraz lepsze drogi- systematycznie przybywa przecież kilometrów autostrad i dróg ekspresowych w całej Polsce. Posiadamy coraz lepsze i wygodniejsze samochody. To drugie głównie za sprawą rosnących dynamicznie wynagrodzeń i transferów socjalnych, dzięki którym poprawia się poziom zamożności Polaków. Zmieniamy swój styl życia - odpoczywamy już nie tylko latem, w wakacje czy w zimowe ferie, ale coraz liczniejsza grupa rodaków docenia uroki odpoczynków weekendowych.
Pewne jest jedno: ceny paliw będą spadać, ale na pewno nie skokowo. Bez większego ryzyka można prognozować, że (o ile nie dojdzie do gwałtownego zwrotu na giełdach surowcowych lub kursach walut) dużo tańsze powinny być wakacyjne podróże samochodem, niezależnie od tego, czy ma on silnik spalinowy czy napędzany jest olejem napędowym. Jednak bardziej o kolejne kilkadziesiąt groszy niż o złotówkę lub więcej.
Trzeba bowiem wiedzieć, że o tym, ile płacimy tankując auto na stacji paliwowej, najmniej decyduje marża (zarobek) sprzedawcy. Marża detaliczna, czyli zarobek koncernu ze sprzedaży paliw, wynosi jedynie 8 proc. ceny. A do zysku jeszcze daleko, bo z marży tej sprzedawca musi pokryć wszystkie koszty, przede wszystkim transportu, wynagrodzeń pracowników czy utrzymania stacji.
O ile marża pozostaje na tym samym, niezmiennym poziomie - lub spada, bo na ruch w górę nie pozwala konkurencja na rynku - o tyle dwie wielkie niewiadome wiążą się z czynnikami makroekonomicznymi: notowaniami giełdowymi ropy i gotowych produktów paliwowych oraz kursami walut, w których rozliczane są transakcje. Do tego trzeba mieć na uwadze fakt, iż umowy dotyczące hurtowych zakupów paliw zawierane są kilka miesięcy wcześniej, niż my płacimy za tankowanie auta. O cenie decydują tak naprawdę nie dzisiejsze kursy surowca oraz walut, ale te sprzed trzech miesięcy albo i wcześniej.
Ale i tak decydującą część ceny, którą płacimy, stanowią obciążenia fiskalne: podatki, akcyza i różnego rodzaju opłaty idące na konto Skarbu Państwa. Dość powiedzieć, że np. koszt zakupu oleju napędowego w rafineriach stanowi 41,7 proc. finalnej ceny. Jedyną zaletą tego czynnika kształtującego ceny paliw jest - w odróżnieniu od dwóch poprzednich - stabilność. Wysokość podatków i innych opłat jest bowiem „zakotwiczona” w ustawie budżetowej, a więc stabilna przynajmniej w skali roku.
Innym stereotypem prowadzącym do błędnej oceny rzeczywistości paliwowej jest „argument”, że choć nominalne ceny paliw w Polsce są niższe niż we Francji czy w Niemczech, to jednak tam są wyższe zarobki. Faktem poza dyskusją jest wyższa siła nabywcza dochodów obywateli Niemiec, Francji czy nawet Hiszpanii, ale tamtejsze koncerny paliwowe kupują ropę na tych samych warunkach, co polski ORLEN czy Lotos, i to ta okoliczność, a nie najniższe czy przeciętne wynagrodzenie, ma kluczowe znaczenie.
Warto też mieć na względzie trendy, a te dla Polaków są optymistyczne. By to udokumentować, porównajmy, ile za średnią płacę osoba zarabiająca w Polsce mogła kupić paliwa w 2012 roku i obecnie. Teraz jest to o 37 proc. więcej benzyny lub o 36 proc. więcej ON niż za takie wynagrodzenie 8 lat temu.
Jak aktualne ceny paliw na polskich stacjach kształtują się na tle innych państw europejskich? I znów padnie kolejny mit, przynajmniej, gdy rzecz idzie o ceny benzyny. Taniej niż na polskich stacjach kupimy to paliwo jedynie w Rumunii. Gdy zaś porównamy detaliczne ceny oleju napędowego, polski rynek znajdzie się w dolnej połowie stawki: poza wymienionymi już krajami tańszy ON jest na stacjach na Węgrzech, w Austrii i w Luksemburgu oraz na Litwie i Łotwie.
Gdy już uda się zwalczyć koronawirusa i (oby!) na wakacje ruszymy w drogę na południe Europy, warto zatankować bak po brzegi na stacji paliwowej polskiego koncernu.
Obejrzyj wideo:
Ceny ropy mocno w dół, co z cenami paliw na stacjach benzynowych?
