W 7-osobowym rugby, ze względu na większą intensywność wysiłku (gra się na tak samo dużym boisku, jak w przypadku „normalnego” rugby), mecz trwa dwa razy po 7 minut.
Do dziwnej sytuacji doszło w 5. minucie meczu na „Larry Gomes Stadium” w Arima, ok. 26 km na wschód od stolicy kraju - Port of Spain, piątym co do wielkości mieście Trynidadu i Tobago. Wówczas to Diego Ramirez Aguilar niefortunnie wbiegł w pole punktowe i zahaczył o bramkę H. Chwilę później, Meksykanin został uderzony w głowę spadającą belką bramkową. Mimo trudnej sytuacji, rugbista zdobył przyłożenie czyli 5 punktów.
Mecz został jednak przerwany na 10 minut, w celu udzielenia pomocy medycznej poszkodowanemu Meksykaninowi.
Ostatecznie, reprezentanci Kraju Azteków pokonali Bermudy 14:0.
- To najbardziej niezwykły uraz, jaki widziałem przez te wszystkie lata pracy jako fizjoterapeuta na boisku - stwierdził Dwain McGuinness, który „szył” Aguilara
- To prawdopodobnie najbardziej pechowy uraz w rugby, jaki kiedykolwiek zobaczysz - dodał z kolei reporter zajmujący się rugby, Jamie Wall
