Choć z badań wynika, że pond 90 proc. przewoźników wie o konieczności zarejestrowania i zainstalowania nowego urządzenia pokładowego, to do 20 listopada br. zrobiło to 53 tys. polskich ciężarówek, a 65 tys. pojazdów nadal nie zostało zgłoszonych przez przewoźników.
Większość z nich liczy na zarejestrowanie się podczas pierwszej podróży do Czech. Warto jednak pamiętać, że szacunkowy czas oczekiwania może wynieść nawet 10 godzin, a korek ciężarówek oczekujących na wjazd do Czech może osiągnąć długość kilkunastu, a może nawet i kilkudziesięciu, kilometrów. To może skuteczni sparaliżować ruch na przejściach granicznych.
Za brak nowego urządzenia do naliczania opłat drogowych przewoźnikowi grozi mandat w wysokości do 16 tys. zł.
Czesi przygotowują się do tej sytuacji. Na sześciu przejściach granicznych przez całą dobę pracują koordynatorzy, których zadaniem jest jak najszybsze dokonanie rejestracji i instalacji nowej jednostki pokładowej u zagranicznych przewoźników.
Koordynatorów w kamizelkach odblaskowych z logo MYTOCZ można spotkać na trzech przejściach z Polską:
- Bohumín – Gorzyczki,
- Český Těšín – Cieszyn,
- Náchod - Kudowa Zdrój.
Dodatkowo utworzono 15 mobilnych punktów rejestracji, które poruszają się na przejściach granicznych i są czynne całą dobę. Wprowadzono również 11 dodatkowych miejsc stacjonarnych na wybranych przejściach granicznych, które w sposób ciągły prowadziły rejestrację.

Podstawowe zasady funkcjonowania opłat drogowych w Czechach pozostają bez zmian. Przewoźnicy powinni się zarejestrować i wymienić dotychczasową jednostkę pokładową we wszystkich pojazdach o DMC powyżej 3,5 tony, których używają do transportu na terenie Czech. Wysokość opłaty zależy od rodzaju pojazdu i odległości przejechanej po drogach płatnych.
