Sam agent był częścią większej grupy wpływu. Miał mieć pośrednie kontakty z niektórymi politykami. Grupa, do której należał, miała dysponować dużymi funduszami, dzięki którym mogła poszerzyć grono prorosyjskich dziennikarzy i aktywistów. Koudelka nie podał, jakiej narodowości jest ujawniony agent i czy pieniądze wykorzystywane przez grupę pochodziły z zagranicy. Podkreślił, że ujawniony agent nie jest byłym pracownikiem MSZ, który kilka tygodni temu został zwolniony przez resort z powodu powiązań z rosyjskim wywiadem.
Według BIS grupa, którą współtworzył rosyjski agent, miała na "celowniku" przede wszystkim czeskich działaczy prorosyjskich i niektórych dziennikarzy.
"Zaangażowanym osobom płacono za koszty przygotowania materiałów, a w niektórych przypadkach zapewniano wyjazdy zagraniczne, gdzie ich działania były nadal koordynowane i kontrolowane" – napisano w dorocznym raporcie. Według BIS agent miał też kontakty z niektórymi politykami, ale przedstawiony dokument nie precyzuje, z którymi. "Wykorzystał te powiązania do forsowania prorosyjskiego programu politycznego, koordynowania wystąpień publicznych polityków, z którymi się kontaktował oraz do promowania narracji zgodnych z interesami polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej" – stwierdziła BIS.
Według czeskich służb coraz większym zagrożeniem wywiadowczym są też Chiny. W 2021 roku BIS odnotował wiele różnych operacji wpływu, które były sprzeczne z interesami Czech. Chińscy agenci działali pod dyplomatyczną lub dziennikarską przykrywką. W ich działalność zaangażowani byli także chińscy dyplomaci zawodowi.

Źródło: