Spis treści
Policja aresztowała Woeltza oraz jego wspólniczkę, 24-letnią Beatrice Folchi, po tym, jak ofierze, której nazwiska nie ujawniono, udało się uciec z luksusowego apartamentu na Prince Street w nowojorskim SoHo.
Robili interesy, potem rozeszli się po kłótni
Ofiara wyznała śledczym, że robiła kiedyś interesy Woeltzem, jednak spór popsuł ich relacje, a ofiara wróciła do Włoch.
Dodał, że przybył do Stanów Zjednoczonych z Włoch na początku maja na prośbę Woeltza. Nie wiedział, że to pułapka. A kiedy odwiedził mieszkanie Woeltza, ten zabrał mu paszport i torturował go w nieludzki sposób.
Śledczy mówili, że Woeltz związał mężczyznę kablem elektrycznym i torturował go, rażąc prądem, uderzał pistoletem i groził, że odetnie mu kończyny piłą łańcuchową. Zrobił nawet zdjęcia, na których widać tortury zadane ofierze. Jedno ze zdjęć przedstawia ofiarę przywiązaną do krzesła z pistoletem przystawionym do głowy.
Szaleniec chciał wyłudzić pieniądze od rodziny ofiary
Sadysta chciał prawdopodobnie wyłudzić pieniądze od rodziny ofiary we Włoszech. Woeltz zmuszał też ofiarę do zażywania kokainy.
Zdaniem policji, ofierze udało się uciec, po tym jak Woeltz zapowiedział, że będzie to dzień jej śmierci. Woeltza oskarżono o napaść, porwanie, bezprawne uwięzienie ofiary i posiadania broni palnej.

Ofiara odniosła liczne rany na ciele, w tym wiele od piły łańcuchowej. Obecnie jest leczony w szpitalu Bellevue.