Rozmowa księdza z synem zmarłej parafianki toczyła się w kancelarii jednej z częstochowskich parafii. Ostatnim życzeniem kobiety miało być pochowanie jej ciała na terenie innej parafii przez innego księdza. Wcześniej jednak akt zgonu do tej właśnie parafii przyniosła córka zmarłej. Najwyraźniej jednak rodzina zmieniła zdanie.
Syn zmarłej oczekiwał, że duchowny wypisze mu kartkę, w której zezwala na taki pogrzeb. Gdy ksiądz dowiedział się o tym, nie krył niezadowolenia. Początkowo w ogóle nie chciał wydać żadnego dokumentu w tej sprawie. Na nagraniu, które obiegło sieć widać i słychać reakcję duchownego.
- To jest wstyd i hańba, żeby wielki sługa Boży w żaden sposób nie pomógł zmarłej w pogrzebie. Tylko dlatego, że mama zażyczyła sobie pogrzeb gdzie indziej. Tak to księdza boli? - dopytywał rozgoryczony syn zmarłej.
"Nie ma nic za friko" powiedział ksiądz do syna zmarłej kobiety
Ksiądz stwierdził w końcu, że w ten sposób rozmawiać nie będzie. Gdy mężczyzna spytał, "co to księdza kosztuje", ten odpowiedział, że nie jego to będzie kosztowało. Mężczyzna naciskał, żeby kartka została wypisana.
- Kartka i długopis leży - rzucił. Ksiądz stwierdził w tym momencie, że oczekuje odstępnego. - To ile nam pan odstępnego da za pogrzeb? Tak żebyśmy byli usatysfakcjonowani? Wtedy zrezygnujemy z pogrzebu. No ile pan da? - dopytywał duchowny.
Jak słychać dalej na nagraniu, syn zmarłej stwierdził, że nie ma w tej chwili żadnych pieniędzy.
- Dam panu kartkę za odstępne. Tak to normalnie wygląda - mówił duchowny. - Za friko nie ma. Nic nie ma za friko - odpowiedział w dalszej części rozmowy ksiądz.
Mężczyzna mocno poirytowany rozmową zaczął w końcu rzucać przekleństwami i w tym momencie nagranie urywa się.
O sprawie wie już Kuria Metropolitalna w Częstochowie. W rozmowie z onet.pl, który pierwszy poruszył sprawę, rzecznik kurii ks. Mariusz Bakalarz powiedział, że kuria ustosunkuje się do sprawy, gdy otrzyma wyjaśnienia od księdza widocznego na nagraniu.
Ksiądz miał zostać zobowiązany do złożenia stosownego oświadczenia w sprawie.