Szef komitetu, Ryszard Nowak powiedział, że zdecydował się na taki ruch po doniesieniach byłych członków sekty.
- Mamy od nich sygnały, że były przypadki narodzin dzieci w sekcie i nagłym "znikaniu" nowo narodzonych lub poronionych dzieci. Według byłych członków sekty, zachodzi duże prawdopodobieństwo, że na rozkaz guru sekty martwe dzieci były grzebane w ziemi na terenie sekty Niebo - potajemnie, w tajemnicy przed odpowiednimi organami państwowymi - powiedział Nowak.
Według Nowaka, w latach dziewięćdziesiątych XX wieku (rozkwit sekty Niebo) sekta była odcięta od świata i do chorych członków sekty nie wzywano lekarzy oraz nie zgłaszano nowo narodzonych dzieci.
Sekta Niebo działała na Lubelszczyźnie od końca lat 80-tych. Wówczas działkę w Majdanie Kozłowieckim kupił Bogdan K., który dorobił się majątku dzięki praktykom uzdrowicielskim. W ponad 400-metrowej willi zamieszkało kilkadziesiąt osób, które pozrywały wszelkie związki ze swoimi rodzinami i posprzedawały dobytek. Przywódca grupy wprowadził własny porządek oparty na swojej interpretacji Biblii. Po kilku latach członkowie zaczęli odchodzić od swojego guru. Ostatecznie w posiadłości została jedynie rodzina założyciela.