Co najmniej 4,7 mln zł miał utracić Skarb Państwa w związku z organizacją koncertu Madonny na Stadionie Narodowym w Warszawie w 2012 r. – utrzymuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Odpowiedzialną za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków jest, zdaniem śledczych, ówczesna minister sportu i turystyki Joanna Mucha.
- Jako minister sportu Joanna Mucha zatwierdziła wypłatę na organizację koncertu ponad 5,9 mln zł z rezerwy celowej resortu, mimo że były to środki przeznaczone na upowszechnianie sportu wśród dzieci i młodzieży oraz zadania związane z mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2012. Podjęła taką decyzję, choć zgodnie z prawem środki z rezerwy celowej mogły być wydane wyłącznie na cel określony w rezerwie, a do kompetencji ministra sportu i turystyki nie należało organizowanie koncertów muzyki rozrywkowej - informuje Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Joanna Mucha przez lata była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Platformy Obywatelskiej w Lublinie. Do Sejmu weszła po raz pierwszy w 2007 r. W latach 2011–2013 kierowała Ministerstwem Sportu i Turystyki. Zdaniem prokuratury, w czasie kiedy Joanna Mucha szefowała resortowi wyraziła zgodę na to, aby Narodowe Centrum Sportu użyczyło prywatnej firmie pomieszczenia i powierzchnię Stadionu Narodowego na potrzeby koncertu Madonny. Taką decyzję miała podjąć, mimo że centrum nie mogło prowadzić działalności innej niż związana z mistrzostwami w piłce nożnej ani nie zarządzało stadionem po Euro 2012.
- Na prawną niedopuszczalność użyczenia stadionu przez Centrum Sportu zwracali uwagę dyrektorzy Biura Prawnego i Biura ds. Euro 2012 w Ministerstwie Sportu i Turystyki, ale minister Mucha zignorowała ich zastrzeżenia – utrzymuje prokuratura.
Działania ówczesnej minister miały doprowadzić do wyrządzenia Skarbowi Państwa ponad 4,7 mln zł szkody. Ta suma to różnica wydatków poniesionych na organizację koncertu i dochodów uzyskanych z niego przez budżet państwa.
- Na rażące nieprawidłowości związane z przeznaczeniem na koncert Madonny funduszy mających służyć upowszechnianiu sportu wśród dzieci i młodzieży zwróciła uwagę już w 2013 roku Najwyższa Izba Kontroli. Stwierdziła, że działania Ministerstwa Sportu i Turystyki przy organizacji koncertu były niegospodarne i niecelowe, a w ich wyniku Skarb Państwa poniósł szkodę majątkową w wielkich rozmiarach. Wnioski kontrolerów NIK są zbieżne z ustaleniami śledztwa i wydaną na zlecenie prokuratury opinią biegłego z zakresu ekonomii i finansów – informuje prokurator Łapczyński.
W styczniu tego roku posłanka przeszła do Ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni.
Komentarz Joanny Muchy
Poprosiliśmy posłankę Joannę Muchę o komentarz. W odpowiedzi otrzymaliśmy sms z oficjalnym stanowiskiem:
"Sprawa jest znana medialnie od lat, przypomnę, ze upłynęło 9 lat od tego czasu. Była badana przez prokuraturę, postępowanie zostało umorzone przez niezależną prokuraturę pana Seremeta" - komentuje posłanka.
Joanna Mucha przypomina, że środki na koncert Madonny zostały przekazane do NCS jeszcze za czasów ministra Adama Giersza. Organizacja koncertu miała być inwestycją w wartość obiektu i miała na celu promocję stadionu, żeby zaczął on na siebie zarabiać.
Siedem lat temu Prokurator Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie o umorzeniu postępowania, bo w wyniku śledztwa nie stwierdzono przestępstwa. Nieprawidłowości w wydatkowaniu środków znalazła NIK, ale nie stwierdziła w ramach swoich kompetencji, że doszło przestępstwa i nie skierowała w tej sprawie doniesienia do prokuratury.
W 2014 r. prokurator generalny Andrzej Seremet wyjaśniał, że brak oczekiwanego zysku z koncertu nie powinien być rozpatrywany w oderwaniu od całokształtu działań Ministerstwa, które odpowiadało zarówno za promocję, jak i utrzymanie Stadionu po zakończeniu Euro.
"Sprawa ma ewidentny podtekst polityczny. Po pierwsze zarzuty naruszenia tego samego art 231 kk są dziś podnoszone przez Banasia i przez NIK przeciwko Morawieckiemu i ministrom. PiS najwyraźniej potrzebuje kogoś z opozycji, komu te same zarzuty zostaną postawione. Tyle, że w moim przypadku prokuratura już się wypowiedziała i umorzyła postępowanie. Po drugie, PiS rządzi sześć lat. Wyciągnięcie tej sprawy po sześciu latach rodzi pytanie - dlaczego tyle czasu czekali z postawieniem zarzutów? To atak na nową formację polityczną, która zaczęła realnie zagrażać PiSowi. Polska2050 rośnie w sondażach, PiS potrzebuje pretekstu, żeby nakręcić medialną nagonkę na nas" - czytamy w komunikacie.
- Plenerowe miejscówki w Lublinie. Przegląd miejsc „pod chmurką”
- TOP 10 plaż w województwie lubelskim. Tutaj odpoczniesz w upalne dni
- Latamy do Gdańska. W inauguracyjnym locie za sterami pani kapitan z Lublina
- Lato w mieście? Upał najlepiej znosi się nad Zalewem Zemborzyckim. Zobacz
- Upał rozpieszczał lublinian. Bardzo gorąca galeria z centrum miasta. Zobaczcie
- Słoneczne popołudnie w Parku Ludowym. Zobacz zdjęcia
