"Do historii przeszedł jako "dusiciel z Bostonu". Nowy film robi z niego poczciwinę"- czytamy w zajawce artykułu opublikowanego na Twitterze "Gazety Wyborczej". Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby w opisie do publikacji nie widniała... relacja z wizyty Donalda Tuska w Żywcu: "Donald Tusk w Żywcu. Ci, którzy nie chcą jednej listy, dostaną w wyborach srogie baty".
Internauci śmieją się z wpadki "Gazety Wyborczej". "Dusiciel z Bostonu" w Żywcu? To tłumaczy te tłumy"
Takie zestawienie mocno rozbawiło internautów.
"Donald Tusk w Żywcu... Do historii przeszedł jako dusiciel z Bostonu" - czytamy w komentarzach do wpadki gazety.
"Można "przekonywać" do wspólnej listy różnymi sposobami. Tutaj na przykład Donald Tusk jako "dusiciel z Bostonu" - czytamy na Twitterze.
"Socialowiec płakał jak wrzucał tweety", ""Dusiciel z Bostonu" w Żywcu? To tłumaczy te tłumy. Sam bym poszedł", "Pewnie sam Hołownia sypie piach w tryby" - kpią użytkownicy serwisu.
"Dusiciel z Bostonu". Nowy film o mordercy
Albert DeSalvo to amerykański seryjny morderca zwany "dusicielem z Bostonu". W latach 1962–1964 miał zamordować na terenie miasta 13 kobiet, choć nie ma pewności, że odpowiada za wszystkie te zbrodnie. Za przestępstwa został skazany na dożywotnie więzienie. Zmarł 25 listopada 1973 roku.
Teraz powstał o nim nowy film. "Dusiciel z Bostonu" to thriller kryminalny w reżyserii wielokrotnie nagrodzonego Matta Ruskina. To oparta na faktach historia pionierskich reporterek, które w latach 60. nagłośniły sprawę wstrząsających morderstw, ryzykując własnym życiem.