O obelgach rasistowskich ze strony oskarżonych pod adresem obcokrajowców nie było już mowy. Hindusi zgodnie tłumaczyli, że przyczyną incydentu był wypity przez obie strony alkohol. Po zeznaniach cudzoziemcy podeszli do ławy oskarżonych, serdecznie uścisnęli ręce zaskoczonym oskarżonym i wyszli z sali sądowej. Nastąpiło coś, co bardzo rzadko zdarza się w sądzie, zaś sędzia Eliza Feliniak może mieć twardy orzech do zgryzienia z wydaniem wyroku.
Do incydentu doszło 30 kwietnia 2017 roku u zbiegu ul. Piotrkowskiej i Zamenhofa. Według prokuratury, szli tamtędy trzej Hindusi. Nagle zostali zaczepieni przez oskarżonych Artura K. i Kamila P., którzy rzucili pod adresem obcokrajowców inwektywy: - „Brudasy, ciaptaki!”. Doszło do szarpaniny i pobicia obywateli Indii.
Jeden ze świadków wyjaśnił w śledztwie, że oskarżeni byli agresywni, zaś Hindusi chcieli uniknąć awantury i zaczęli odchodzić, jednak w pewnym momencie doszło do bójki. Natomiast jeden z Hindusów oznajmił, że został zaczepiony i usłyszał krótkie: - Spier...!” Potem został znieważony i otrzymał cios pięścią w twarz. Wprawdzie oznajmił,że nie chce się bić, ale to nie pomogło i znów został uderzony. W tym czasie jego kolega z Indii został obalony na ziemię i uderzony kilka razy w twarz.