I właśnie scenariusz, a właściwie jego brak to największy minus filmu. Ten film, jeśli klasyfikować go jako wojenny, jest po prostu nudny. Polscy lotnicy w brytyjskich mundurach są trochę sfrustrowani ćwiczeniami, słabo znają angielski, ale za to jak usiądą za sterami hurricane’a to nie ma zmiłuj. Pomiędzy nie ma nic. Są rycerze z Luftwaffe, jest ich operetkowy szef Göring, szkoła pilotażu w Dęblinie, ale wszystko pozszywane i polepione aby aby. No niech jakiś fanatyk zabierze dziewczynę do kina, wszak gra Zakościelny i zapyta po seansie, czy zrozumiała, dlaczego w polskich maszynach przy locie nurkowym dławił się silnik.
Polski film, dzięki zdjęciom Waldemara Szmidta, scenami walk powietrznych bije na głowę angielskiego „Hurricane”, czyli „303. Bitwa o Anglię”, za to reżyser nie oparł się potrzebie epatowania kiczem. Ów hurricane ozłocony zachodzącym słońcem wygląda jakby uciekł z planu „W pustyni i w puszczy”. Ale to jeszcze nic. W brytyjskim filmie Polacy są wdzięczni, że Anglicy pozwolili im mieć na rękawach naszywki z napisem „Poland”, w polskim muszą obowiązkowo odśpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Za to miło, że scenarzysta wprowadził na plan Arkadego Fiedlera. Tylko dzięki tej postaci, widz może się dowiedzieć, dlaczego Polacy tak rwą się do walki. W brytyjskim filmie we fleszach widać i zbrodnie sowieckie, i hitlerowskie, i zwykłą okupacyjną grozę. W „Historii prawdziwej” jest tego znacznie mniej.
No i kwestia zakończenia. W polskim nawet król Anglii Jerzy VI chce być Polakiem, brytyjski przypomina, że Anglicy kopnęli Polaków w d…, i czym prędzej chcieli pozbyć się z Wysp, byle nie drażnić Stalina. I choć ten brytyjski wprowadza fikcyjne postaci, a sceny walk są dość… archaiczne, wzbudza prawdziwe emocje. Nasz jest ładnie sfilmowany, Piotr Adamczyk i Maciej Zakościelny, mimo setek zagranych ról, nie rażą, ale ciągnie się jak rozgotowany makaron. No, niestety – najlepiej zobaczyć oba i przeczytać „Orły nad Europą” Adama Zamoyskiego i „Sprawę honoru” Lynne Olson i Stanleya Clouda. Bo ufam, że „Dywizjon 303” zna każdy Polak nie od wczoraj.
Zobacz też:
Odnaleziono kielecki egzemplarz wojenny książki "Dywizjonu 303" Arkadego Fiedlera
Źródło: echodnia.eu