„Kraków = Miasto Literatury. Bibliotekarz = Dziad Kultury”, „W butach dziury – to pracownik kultury”, „Bibliotekarze nie mole, książkami się nie najedzą”, „Nie chcemy zabytkowych pensji” - to tylko niektóre z haseł, jakie pojawiły się dzisiaj rano na balkonie sali obrad małopolskiego sejmiku. Protest przebiegał spokojnie, nie zakłócił obrad, a jego uczestnicy opuścili budynek Urzędu Marszałkowskiego tuż po rozpoczęciu sesji.
Wcześniej protestujący przekazali radnym swoje postulaty. „Pensje bibliotekarzy w minimalnym stopniu umożliwiają zaspokojenie potrzeb codziennego życia. Około 20% pracowników otrzymuje płace nieznacznie wyższe niż płaca minimalna – 1 600 zł. Równie frustrująca sytuacja jest wśród bibliotekarzy z wieloletnim stażem, ich wynagrodzenie po wielu latach pracy jest niewiele większe” można przeczytać w materiale przygotowanym na dzisiejszy protest.
Urzędnicy marszałka poinformowali dziennikarzy, że od 1 września planowany jest wzrost planowanej dotacji podmiotowej dla instytucji kultury o 2,3% z możliwością przeznaczenia tych pieniędzy na wzrost wynagrodzeń. A decyzje w tej sprawie będzie podejmował dyrektor jednostki. Przypomnieli też, że poprzednie podwyżki pensji były wprowadzone w lipcu 2015 r. i styczniu 2017 r., a średnie wynagrodzenia we wszystkich instytucjach kultury województwa to 3 594 zł.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Kierowcy kontra rowerzyści. Kto lepiej dba o bezpieczeństwo?
Autor: TVN24, x-news
Follow https://twitter.com/dziennipolski