Dzieci dostają wysypki po kąpieli w jeziorze Bugaj w Piotrkowie. Ma tam działać kąpielisko "Słoneczko", jedyne na cały powiat piotrkowski
Piotrkowski sanepid odbierał w tym tygodniu takie zgłoszenia, ale nie uznał za stosowne, by zbadać wodę w Bugaju przed oficjalnym otwarciem sezonu kąpieli na zasadach interwencyjnych, bo nie ma dowodów, że przyczyną wysypki była jakość wody, a kąpielisko jest formalnie nieczynne. Pierwsze próbki wody zostaną pobrane, zgodnie z planem, dopiero w najbliższy poniedziałek, 18 czerwca.
Syn Marcina Mazura z Piotrkowa wraz z dwójką dzieci jego brata kąpali się w nieczynnym jeszcze formalnie „Słoneczku” w minioną sobotę.
- Kąpiel trwała godzinę, może półtorej i krosty na ciele mojego syna pojawiły się wkrótce potem, gdy zbieraliśmy ręczniki, by wrócić do domu, zaś u dzieci mojego brata taka sama wysypka pojawiła się wieczorem - opowiada Marcin Mazur. - W aptece, gdy kupowałem wapno i pytałem, czy coś jeszcze podać w takim przypadku dzieciom, pani odparła, że jej córka również była na Słoneczku i też ma wysypkę...
Kąpielisko jest formalnie nieczynne, więc nie jest dopuszczone do kąpieli. - Nie znamy przyczyn takiego zjawiska. Nie wiem, czy ta wysypka jest akurat z powodu kąpieli - mówi Zbigniew Solarz, rzecznik wojewódzkiego sanepidu w Łodzi. - Oczywiście zainteresujemy się tą informacją, ale przede wszystkim trzeba zwracać uwagę, żeby nie kąpać się, raz - z powodów zdrowotnych, dwa - ze względów bezpieczeństwa.
- Nie mieliśmy zgłoszeń od lekarzy, ale mieliśmy też sygnały, że w okolicy zbiornika Bugaj dzieci były pogryzione przez meszki - dodaje Piotr Majcher z sanepidu w Piotrkowie.
W poniedziałek rodzice udali się z dziećmi do lekarzy. W przypadku dzieci brata pana Marcina lekarka podejrzewała ospę, w przypadku jego syna inny lekarz uznał, że może to być wysypka po kąpieli w jeziorze i przepisał maści. Zdaniem lekarza pediatry, z którym konsultowaliśmy się w tej sprawie, ospę można już jednak wykluczyć, bo wysypka po kilku dniach zniknęła. Nie były to również meszki, bo ślady po ich ugryzieniach pojawiłyby się u dzieci w tym samym czasie.
- To przemawia za jakimś niespecyficznym zakażeniem od wody i to mogło się zdarzyć - ocenia lekarz pediatra. - Raczej nie były to meszki, bo raz, że tego jest za dużo, a dwa, że gdyby to były meszki, to by ich pogryzły wszystkich i by mieli w tym samym czasie wykwity, a nie o różnych porach. Jeżeli natomiast wysypka po kilku dniach ustąpiła, to również nie była ospa, bo pęcherzyki ospy utrzymują się do dwóch tygodni - tłumaczy.
Jeżeli wyniki poniedziałkowych badań wody wypadną pomyślnie, sezon na kąpielisku „Słoneczko” na Bugaju ruszy w sobotę, 23 czerwca. Codziennie w godz. 10-18 nad bezpieczeństwem wypoczywających czuwać będą ratownicy. Na miejscu będzie można skorzystać z kajaków, rowerów wodnych oraz zjeżdżalni. I oczywiście plaży - szerokiej na 75 metrów.
Tymczasem problem może powtórzyć się w innych miejscach, bo większość kąpielisk rozpocznie sezon dopiero 23 lub 30 czerwca. W zamkniętym Arturówku w ubiegły weekend kąpały się tłumy łodzian, choć na powierzchni były zielone wykwity glonów. Na szczęście nie było utonięć ani zgłoszonych chorób. Kąpieliska nie można otworzyć wcześniej, bo w przetargu zapisano, że ratownicy staną 23 czerwca.
Do tej pory w regionie zbadaną wodę miało tylko jedno kąpielisko - Nad Lindą w Grotnikach, działające od początku czerwca. Dziś zostanie otwarte kąpielisko Wawrzkowizna koło Bełchatowa.
W pozostałych wyniki wody będą znane w najbliższych dniach lub dopiero woda będzie badana.
Zbigniew Solarz podkreśla, by nie kąpać się w zamkniętych kąpieliskach ani w fontannach.
- Woda na czynnych kąpieliskach jest badana i monitorowana pod względem zakwitów glonów - wyjaśnia. - Rodzice i opiekunowie powinni przypominać o tym dzieciom.
Za kąpiel przy znaku „zakaz kąpieli” grozi grzywna do 250 zł lub nagana sądowa.