Dziennikarz Jarosław Ziętara zniknął 1 września 1992 r. Po latach krakowska prokuratura uznała, że na jego zabójstwo nalegał Aleksander Gawronik, a porwali go trzej ochroniarze firmy Elektromis. Motywem miało być zamknięcie ust Ziętarze, który zbierał materiały o przekrętach znanych poznańskich biznesmenów. Jednym z głównych świadków prokuratury stał się poznański przestępca Maciej B., ps. Baryła.
Aleksander Gawronik został aresztowany w listopadzie 2014 roku. Wyszedł na wolność po kilku miesiącach. Zobacz film:
Świadek incognito w sprawie Ziętary zeznawał przez telefon. Po to, by nikt nie rozpoznał jego wizerunku
W środę w poznańskim Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa przeciwko „Rybie” i „Lali”, dwóm żyjącym byłym ochroniarzom Elektromisu. Trzeci domniemany porywacz, ochroniarz „Kapela”, zginął w niejasnych okolicznościach rok po zniknięciu Ziętary. Dwaj żyjący eksochroniarze są oskarżeni o porwanie Ziętary i przekazanie go zabójcom.
Sąd Okręgowy przesłuchiwał świadka incognito, który po raz pierwszy złożył zeznania w 2017 roku, jeszcze w trakcie śledztwa.
Świadek zeznawał przez telefon, był poza salą sądową. Ubrany w biały kombinezon z kapturem, z maską na twarzy. Po to, by nikt nie rozpoznał jego wyglądu i tożsamości. Nie chciał powiedzieć, ile ma lat, jaki ma zawód. Potwierdził jednak, że wiedzę o sprawie Ziętary ma głównie od „Baryły”. Rozmawiali ze sobą w ostatnich kilku latach. Niewykluczone, że w więzieniu, gdzie od dawna „Baryła” odbywa karę dożywocia za zabójstwo. Świadek incognito nie chciał jednak wchodzić w szczegóły swojej znajomości z „Baryłą”.
- Z tego co wiem, Jarek Ziętara został zamordowany przez dwie lub trzy osoby, które zaproszono do Polski. W hali Elektromisu, gdzie go przewieziono po porwaniu, najpierw go torturowano, potem zabito takim szpikulcem
– zeznawał świadek incognito.
Kto brał udział w porwaniu Ziętary? Świadek incognito opowiada, co na ten temat usłyszał od przestępcy "Baryły"
Świadek twierdził również, że „całą akcję” zorganizował Aleksander Gawronik. Najpierw miał zaproponować pieniądze Ziętarze, by ten odstąpił od pisania o przekrętach. Ale ponoć dziennikarz wyśmiał niską kwotę. Potem Gawronik miał zlecić zbrodnię. Z wypowiedzi świadka incognito wynikało też, że nie ma szczegółowej wiedzy o niektórych wątkach sprawy.
- W porwaniu chyba brał udział „Ryba”, „Baryła” też oraz „Kapela”. Ten ostatni nie wytrzymywał potem napięcia i został zabity. „Baryła” opowiadał, że chciał ostrzec „Kapelę”, ale nie nie zdążył. Kojarzę też z tej sprawy „Lalę” oraz Przemysława C., ale nie wiem, w jakim kontekście
– zeznawał świadek incognito.
Słowa świadka incognito o udziale „Baryły” w porwaniu są o tyle ciekawe, że sam „Baryła” w swoich zeznaniach nigdy nie mówił, by był w gronie porywaczy. Świadek dodał też, co akurat jest zbieżne z twierdzeniami „Baryły”, że „Baryła” przed porwanie robił rozpoznanie mieszkania dziennikarza. Wszedł do środka i zabrał klisze fotograficzne z mieszkania Ziętary.
Zabójcami Jarosława Ziętary mieli być Rosjanie. Zbrodnia, zdaniem świadka incogito, odbyła się w hali poznańskiej firmy Elektromis
Świadek incognito powoływał się również na swoją rozmowę z „Baryłą” o okolicznościach zabójstwa dziennikarza. Ziętara miał zostać przewieziony do hali w Elektromisie, gdzie rozłożono folię, by zatrzeć ślady. Na folii miał być torturowany, a potem zabity przez „żylastych” Rosjan, „zawodowych zabójców” związanych z Aleksandrem Gawronikiem. Ciało miało zostać „skwasowane”, a czaszka dziennikarza, która została, wrzucona do jeziora w Kiekrzu.
Czytaj też: Krakowska prokuratura umorzyła sprawę zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. Nie ustaliła sprawców
- Ponadto „Baryła” opowiadał mi, że znał się dobrze z samym Gawronikiem, na zlecenie którego miał palić konkurencyjne kantory działające wówczas przy granicy. „Baryła” mówił mi także, że Gawronik dobrze się znał na początku lat 90. z szefem Elektromisu Mariuszem Ś. Obaj wspólnie robili interesy – twierdził świadek.
Zeznania świadka incognito są o tyle interesujące, że w wielu wątkach potwierdza wcześniejsze zeznania samego "Baryły".
"Baryła" zaczął mówić o zbrodni na Ziętarze w 2011 roku,ale po kilku latach wycofał się zarzucając śledczym, że go oszukali, bo nie dostał prezydenckiego prawa łaski i pozostał w więzieniu. Potem jednak wrócił do początkowej wersji i obecnie ponownie składa zeznania ws. zbrodni na Ziętarze.
Zabójstwo Jaroszewiczów w 1992 roku. Z relacji "Baryły", zdaniem świadka incognito, wynika, że zamieszani w nie byli znani generałowie polskich służb
Świadek incognito poruszył także inne wątki swoich rozmów z „Baryłą”.
- Maciej to człowiek emocjonalny. Gdy opowiadał mi o różnych sprawach miał łzy w oczach i gęsią skórkę. Mówił o sprawie, do której siedzi, ale negatywnie wypowiadał się o policjancie, które zastrzelił. Miał także pretensji do policjanta Garczyka i prokuratora Kosmatego, którzy rozmawiali z nim o sprawie Ziętary. Twierdził, że obiecywali mu ułaskawienie, ale nic z tego wyszło. Groził, że jak kiedyś wyjdzie na wolność, to ich zabije albo pobije – zeznawał świadek incognito. - Opowiadał mi również o sprawie zabójstwa Jaroszewiczów w 1992 roku. Twierdził, że zamieszani są w nią byli generałowie służb P. i D. Mówił o nich jako o sprawcach tego zabójstwa. Opowiadał mi też o Lechu Wałęsie i jego związkach z SB. Miał wiedzę o różnych sprawach, która się potem potwierdzała.
Czytaj też: Służby specjalne były zamieszane w sprawę Jaroszewiczów i w działalność poznańskiego Elektromisu?
Kolejna rozprawa przeciwko „Rybie” i „Lali” odbędzie się w listopadzie. Z kolei rozprawa przeciwko Aleksandrowi Gawronikowi, który ma osobny proces, ma się odbyć w styczniu. Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Ciała Jarosława Ziętary nie odnaleziono do tej pory.
Sprawdź też:
Chcesz wiedzieć więcej?
