Europa pełna bezdomnych kotów

Barbara Matoga
Bezdomne, wychudzone i chore koty można spotkać w każdym europejskim kraju
Bezdomne, wychudzone i chore koty można spotkać w każdym europejskim kraju Fot. 123rf
Prawa zwierząt. Jeszcze kilkanaście lat temu problemem bezdomności zwierząt interesowała się tylko niewielka garstka zapaleńców. Zarówno władze państwowe, jak i zwykli ludzie traktowali te osoby jak oszołomów, zajmujących się nieważnymi sprawami.

Dziś losem zwierząt zajmuje się polski parlament, jak grzyby po deszczu wyrastają nowe organizacje prozwierzęce, często o tym słychać w mediach, a ludzie wykazują coraz większą empatię i zainteresowanie naszymi „mniejszymi braćmi”. To wszystko nie oznacza jednak, że życie polskich kotów i psów można nazwać sielanką. Ale i w innych krajach, nawet tych, które uważamy pod tym względem za bardziej cywilizowane, zwierzęce losy też dalekie są od sielanki.

W Polsce bezdomne koty nie są na ulicach i osiedlach powszechnie widziane. Inaczej jest np. w Grecji i Turcji, a nawet we Włoszech. Bywalcy greckich i tureckich kurortów dobrze znają liczne gromady kotów, pojawiających się w porach posiłków i żebrzących o odpadki. Personel z reguły ich nie przegania. Ale nikt z wczasowiczów nie wie, co dzieje się z nimi po sezonie, gdy hotele są zamykane, a pogoda staje się mniej dla zwierząt przyjazna.

„Turystyczne” koty mają względny komfort, inaczej jest z tysiącami tych mieszkających w miastach. To fakt, że greckie bezdomniaki są z reguły ufne i przyjazne dla ludzi, co świadczy o tym, że nie zaznały od nich krzywdy, choć np. na Rodos są - według miejscowych obrońców zwierząt - masowo trute i zaniedbywane. Natomiast Stambuł nazywany jest „stolicą kotów”. Koty - zarówno domowe jak i bezpańskie - są tam wszędzie - na ulicach, w kawiarnianych ogródkach, na parapetach domów. Wynika to m. in. ze znanego mitu o kocie, który obronił Mahometa przed atakiem jadowitego węża. Od tej pory prorok tak pokochał koty, że wolał odciąć kawał swojej szaty, niż obudzić śpiącą na niej kotkę. Niemniej także i tu na ulicach nader często widać zwierzaki wychudzone, często z objawami choroby, rozmnażające się w sposób całkowicie niekontrolowany. Zarówno w Grecji, jak i w Turcji kastracje kotów są niemal nieznane, a powszechne akcje w tej dziedzinie - które w Polsce prowadzą organizacje i gminy - to coś, o czym mieszkańcy tych krajów w ogóle nie mają pojęcia.

Znacznie gorzej wygląda sytuacja bezdomnych zwierząt w Rumunii i w Bułgarii. Tam zwierzaki także są codziennym widokiem, ale nastawienie ludzi do nich jest często wręcz wrogie. W czasach komunistycznych, na polecenie władz, wybijano tam domowe zwierzęta pod pretekstem roznoszenia przez nie chorób. Takie podejście zakodowało się w umysłach mieszkańców i powracające pomysły na masową eksterminację psów i kotów znajduje społeczne poparcie. Nie lepiej jest za naszymi wschodnimi granicami. Tak licznych, wynędzniałych kotów i psów, jakie dane było mi zobaczyć na Białorusi czy Ukrainie, nie widziałam nigdzie. Tak, ludzie tu także często żyją w nędzy, ale do końca życia nie zapomnę białoruskiego kociego szkieleta, któremu dałam saszetkę karmy. W jego oczach widziałam niedowierzanie - że ktoś dał mu pożywienie.

Wielka Brytania - gdzie już za rządów Cromwella powstały przepisy zakazujące okrutnego traktowania zwierząt - uchodzi za wzór w traktowaniu kotów. Działa tu wiele dużych organizacji, zajmujących się ochroną zwierząt, prowadzących schroniska, promujących adopcje i pomagających finansowo w leczeniu przygarniętych kotów i psów. Ale i tu wybuchają skandale. W 2012 roku okazało się, że jedna z największych organizacji pro zwierzęcych uśpiła prawie połowę, w większości zdrowych, przyjętych zwierzaków - ponad 53 tysiące! Teoretycznie zwierzolubni Brytyjczycy często pozbywają się swoich pupili z powodów finansowych i gdy wybucha kolejny kryzys, schroniska pękają w szwach. Na dodatek, mimo apeli o sterylizację kotek, specjaliści wyliczają, że 85 proc. kociaków przychodzi na świat w efekcie nieplanowanych ciąż, co oczywiście zwiększa bezdomność.

Holendrzy uważani są za miłośników zwierząt domowych. Zaniedbanie zwierzaka lub znęcanie się nad nim to ryzyko grzywny nawet do ponad 19 tys. euro lub więzienia do 3 lat. Ale i Holandia nie jest wolna od przypadków bezdomności psów i kotów, przeważnie porzucanych przez właścicieli, czego dowodem są przepełnione schroniska i błąkające się po ulicach zwierzęta. Schroniska istnieją także w Szwajcarii. W żadnym z nich nie przebywa więcej niż 100 zwierząt, są zadbane, a przed adopcją trzeba się przygotować na szczegółowy wywiad oraz na zapłacenie np. za psa 200 franków szwajcarskich.

Szwecja szczyci się wzorowym przestrzeganiem praw zwierząt. Znam jednak wypowiedzi o tym, że Szwedzi chętnie strzelają do wałęsających się, bezpańskich kotów. W Norwegi natomiast władze przymierzały się do wielkiej akcji usypiania bezpańskich kotów, co wywołało ogromny protest.

Jak na europejskim tle wypada Polska? Pod względem prawnym - całkiem nieźle, bo znęcanie się nad zwierzętami jest u nas karalne. Nie wolno też usypiać w schroniskach zdrowych zwierząt, które nie znalazły domu w określonym czasie, co dozwolone jest w niektórych krajach. Za adopcję nie pobiera się opłat lub są one symboliczne. Rośnie społeczna świadomość praw zwierząt, gminy mają obowiązek zapobiegania bezdomności, sądy coraz częściej wydają wyroki skazujące. Ale to tylko jedna strona medalu. Druga, to schroniska-umieralnie, prowadzone dla zysku, psy na łańcuchach, pozbawione schronienia, przeganiane i zabijane bezpańskie koty, tysiące umierających kociaków, które nie musiały się urodzić.

WIDEO: Dlaczego naprawdę warto mieć psa?

Źródło: Agencja TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Europa pełna bezdomnych kotów - Dziennik Polski

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anna
każdy hodowca norek to pierdolony zjeb
a
aaa
z nadmiernej ilości zejdziemy w niedobór. Psy, koty to pupile, ale chcąc nie chcąc chronią nas przed gryzoniami. Niektóre roznoszą epidemie, więc jestem przeciwna zupełnej likwidacji. Raczej powinno być ograniczanie, kontrolowany rozród przez osoby przeszkolone i upoważnione a nie każdego, kto założył sobie organizacyjkę.. Takie stada powinny być objęte opieką gmin. Organizacje- do "odstrzału". Działają sobie a muzom. Wolą łazić po chałupach i brać zwierzaki jak swoje, niż opiekować się faktycznie bezdomnymi. I jeszcze jedna uwaga: kot oswojony na ulicy- to kot właścicielski na spacerku. Kot faktycznie bezdomny nie zna ręki człowieka. Dla własnego bezpieczeństwa nie wolno zamykać tych zwierząt w domach. Zresztą- to niezgodne z kocią naturą.
J
J
Sam jesteś śmieć.
B
B
Ciekawe, co za smiec zminusowal Twoja wypowiedz?
W ostatnim 'Nieznanym Swiecie', dostepne w kioskach, red naczelny pisze o uboju rytualnym. Trzeba podjac dyskusje, skonczyc z tym barbarzynstwem. Swoja droga, sami takze mozemy cos zrobic na swoim polu, przestac jesc mieso. To wyznaczy nowa, lepsza przyszlosc. Dla wszystkich stworzen. Tak, jak powinno byc;))
c
czytelnik
Czy Andrzej Piątak to też Prawdziwy Polak Katolik ???
c
czytelnik
Stop, też czerpaniu chorej przyjemności z samego zabijania zwierząt vide niektóre prominentne osoby.
K
Kr@k
Stop hodowli zwierząt futerkowych w Polsce! Stop uboju rytualnego w Polsce!
Do refleksji prawdziwi Polacy katolicy!
Wróć na i.pl Portal i.pl