- Spodziewaliśmy się trochę tego sukcesu, bo jest to film będący wydarzeniem w skali globalnej. Gdziekolwiek jestem, na jakimś festiwalu, wszyscy widzieli „Zimną wojnę” i są zakochani w Joannie Kulig. Myślę jednak, że aż takiego triumfu mało kto się spodziewał. To jest przecież pięć nagród! - powiedział nam Łukasz Maciejewski, krytyk filmowy.
Joanna Kulig nie mogła być obecna na gali rozdania Europejskich Nagród Filmowych i statuetkę odebrał w jej imieniu Paweł Pawlikowski, tłumacząc nieobecność aktorki jej zaawansowaną ciążą. Podczas gdy reżyser czytał z telefonu podziękowania przesłane przez Kulig, sama zainteresowana dzieliła się z fanami wielką radością w internecie na Instagramie i Facebooku.
Tuż po tym, jak w sobotę wieczorem ogłoszono zwycięzców Europejskich Nagród Filmowych, od razu w internecie pojawiło się mnóstwo gratulacji dla twórców „Zimnej wojny”. Ciepłe słowa popłynęły ze strony kolegów i koleżanek po fachu, jak również krytyków czy nawet polityków.
„Gratulacje dla twórców i wszystkich zaangażowanych w powstanie »Zimnej Wojny«” - napisał na Twitterze minister kultury Piotr Gliński.
- Dla samego Pawła Pawlikowskiego to jest najważniejsza nagroda - ważniejsza niż wszelkie amerykańskie nagrody. Przecież nie tak dawno uczestniczyliśmy w Tallinie w triumfie „Idy”. Minęło raptem kilka lat i historia się powtarza. To czyni obecnie z niego jednego z głównych rozgrywających w kinie europejskim - podkreśla Łukasz Maciejewski.
W kontekście rozdania Europejskich Nagród Filmowych wielkim niedopatrzeniem jawi się brak jakiejkolwiek nominacji dla „Zimnej wojny” do Złotych Globów. Być może nadrobią to niebawem nominacje do Oscarów.
- Europejskie Nagrody Filmowe i Oscary to coś zupełnie innego. W Ameryce filmy muszą zarabiać na siebie. Szczęściem „Zimnej wojny” jest to, że ma potężnego dystrybutora - Amazon. Ale są potężniejsi - choćby Netflix czy Sony. Po cichu liczę jednak, że po sobotnim triumfie, przynajmniej nominacja dla najlepszego filmu zagranicznego powinna zostać „Zimnej wojnie” przyznana - podkreśla Łukasz Maciejewski.
Za wielki sukces polskiego kina trzeba uznać również Europejską Nagrodę Filmową dla animacji „Jeszcze jeden dzień życia”. Ta polsko-niemiecko-węgiersko-belgijsko-hiszpańska produkcja jest ekranizacją książki Ryszarda Kapuścińskiego.
Warto dodać, że galę rozdania Europejskich Nagród Filmowych poprowadziła polska reżyserka - Agnieszka Holland.