Europoseł Ryszard Czarnecki nazwał Różę Thun „szmalcownikiem”. Poznańskie młodzieżówki chcą, aby przeprosił za swoje słowa

– Różni nas wiele, ale łączy szacunek do innych. Takie słowa w polityce są obraźliwe i niedopuszczalne - mówi Stanisław Garstecki z Młodych Demokratów, młodzieżówki PO i dodaje: – Jesteśmy oburzeni postawą europosła z Wielkopolski Ryszarda Czarneckiego. Nazwanie Róży Thun szmalcownikiem nie powinno mieć miejsca, a tym bardziej oczekiwania od niej przeprosin za to, że walczy o demokratyczną Polskę. To on powinien sam przeprosić za swoje słowa.

Na początku stycznia europoseł PiS Ryszard Czarnecki, który jest również wiceprzewodniczącym europarlamentu, w jednym z wywiadów powiedział, że „podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein”.

Zobacz też: Wybuch w Murowanej Goślinie

Te słowa zostały odebrane bardzo negatywnie przez większą część środowiska politycznego. Dlatego też w piątek poznańskie młodzieżówki w biurze europosła zostawiły „prezent”. - Jest to słownik języka polskiego, ale specjalnie spersonalizowany. Celowo zaznaczyliśmy znaczenie słowa „szmalcownik”, który - jak czytamy - oznacza „w okresie okupacji hitlerowskiej: Ten, kto wymuszał na kim, zwykle na Żydzie, okup pod groźbą zadenuncjowania, wydania w ręce Gestapo”. Nasz prezent jest niezwykle praktyczny i zarazem adekwatny wobec bezceremonialnego stylu, prezentowanego przez pana wiceprzewodniczącego - wyjaśnia Andrzej Prendke z Młodzi Nowocześni.

Z kolei Paweł Henicz z Forum Młodych Ludowców twierdzi, że wypowiedź posła Ryszarda Czarneckiego jest kolejnym przyczynkiem do osłabienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej. - Już spór z Komisją Europejską dotyczący praworządności znacząco osłabił pozycję naszej ojczyzny w Europie i na świecie. Nie pozwólmy, aby po raz kolejny wytykano Polskę palcami. W biało-czerwonej drużynie w Parlamencie Europejskim po prostu nie może dochodzić do tego typu haniebnych zachowań.

- Pani Róża Gräfin von Thun und Hohenstein nie jest przestępcą, ponieważ nie działa na szkodę Polski, a Unia Europejska nie jest okupantem. Naszym zdaniem istnieje różnica między donoszeniem okupantowi, a wyrażeniem obaw na temat sytuacji w Polsce, która jest niepokojąca. To nie jest wojna, jesteśmy także częścią demokratycznej Europy, a Pani Thun także nie chce, by Polska była poza nią – podkreśla Jan Hordych z Federacji Młodych Socjaldemokratów.

Ryszard Czarnecki może stracić stanowisko wiceprzewodniczącego. Tego domagają się liderzy czterech grup politycznych w Parlamencie Europejskim: socjaliści, chadecy, zieloni i liberałowie.

POLECAMY:

Największa tajemnica Pestki