"Hardkor disko" to debiut filmowy człowieka, który zasłynął z robienia teledysków m.in. dla Brodki i Nosowskiej oraz aktora, Krzysztofa Skoniecznego. To obraz offowy, ale trzeba przyznać - zrealizowany profesjonalnie.
To jeden z tych filmów, które stawiają pytania, dając do myślenia na długo po zakończeniu seansu. Jest to wkurzające, gdy się ogląda ten film, bo nie wiadomo skąd się wziął główny bohater, dlaczego postępuje tak brutalnie, co czuje. Tylko krótkie przebłyski z jego przeszłości i dokładnie jedno wypowiedziane przez niego słowo naprowadzają na jakiś trop. Jednak dzięki temu "Hardkor disko" to obraz, który można potem długo analizować.
O co kaman? Otóż młody mężczyzna o imieniu Marcin, włóczy się przez chwilę po dziwnych miejscach, a potem przybywa do Warszawy, gdzie chce odnaleźć pewną rodzinę. Trafia do modnego apartamentowca, a tam - na córkę państwa Wiśniewskich, która właśnie wychodzi na imprezę. Rodziców nie ma. Chłopak, zafascynowany dziewczyną, podąża za nią po modnych hipsterskich miejscówkach, gdzie Ola bawi się bez ograniczeń.
W końcu dostrzega naszego bohatera, pije z nim wódkę (czy co tam piją hipsterzy), w końcu wiezie taksówką do domu (bez płacenia) i tam uprawia z nim seks (jedna z mocniejszych scen seksu w polskim kinie). Rano Marcin poznaje rodziców dziewczyny, którzy bez zażenowania zapraszają go na wspólne śniadanie, kokietując go i tocząc rozmowy o życiu. Ich otwarcie i zaufanie skończy się dla nich tragicznie... Atmosfera zagrożenia narasta, by osiągnąć kumulację nie raz, a dwa razy (a może nawet w sumie trzy).
HARDKOR DISKO RECENZJA
W filmie występują w sumie czterej aktorzy (nie licząc epizodycznych postaci): Marcin Kowalczyk w roli Marcina (znany z roli Magika w filmie "Jesteś Bogiem"), Jaśmina Polak jako Ola, Agnieszka Wosińska i Janusz Chabior w roli rodziców Oli. Wszyscy podołali zadaniom, czuć chemię w ich relacjach. Kowalczyka pamiętamy z roli w "Jesteś Bogiem", dla Jaśminy Polak był to debiut w filmie, ale za to ta młoda kobieta jest znana z teatru, występowała np. w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej w "Zbrodni".
Film jest dobrze zrealizowany technicznie, sporo tu ciekawych ujęć. Minusem są długie ujęcia samochodu jadącego drogą wśród drzew albo samych drzew. Wygląda to jak reklama samochodu albo jakiegoś nadleśnictwa, choć w zamyśle miały to być przerwy między kolejnymi aktami dramatu. Widać też, że reżyser kręcił teledyski, bo muzyka gra tu bardzo ważną rolę, czasami wydaje się, że to obrazy zostały dobrane pod muzykę. Ścieżka dźwiękowa jest bardzo zróżnicowana, słychać tu zarówno Dezertera, jak i Bajm, Annę German oraz nowoczesne dźwięki: ambient, elektro i inne.
W sumie ciekawy, choć chłodny emocjonalnie, film.
*Restauracja Kryształowa Katowice bez Magdy Gessler. Teraz Maria Ożga z MasterChef
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Prezenty na Komunię Św. Zastanów się i wybierz [TOP 10 PREZENTY KOMUNIJNE
*Agnieszka Radwańska na turnieju tenisowym BNP PARIBAS KATOWICE OPEN
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]