29-letni obecnie Franciszek Przybylski grał w „M jak Miłość” w początkowych latach serialu. Wcielał się w Łukasza, syna Marty (Dominika Ostałowska) i Norberta (nieżyjący już Mariusz Sabiniewicz). Jak widać, mężczyzna wciąż pamięta o swojej roli, a tym bardziej o grającym jego dziadka Witoldzie Pyrkoszu.
Dlaczego Przybylski odszedł z "M jak Miłość"?
Jakiś czas temu Przybylski opowiadał na swoim profilu na Instagramie, że praca na planie serialu wywoływała u niego poczucie wstydu. Właśnie dlatego, po sześciu latach, zdecydował się odszejść z „M jak Miłość”.
„Moi najbliżsi wiedzą, ile tak naprawdę kosztowała mnie cała ta przygoda. Bycie dzieciakiem, którego ok. dwa razy w tygodniu ogląda w telewizji przez kilka lat średnio 10 mln Polaków, to jest konkret. Wstydziłem i do dziś wciąż trochę wstydzę się tego serialu. Od pewnego momentu, granie w nim wydawało mi się być po prostu "siarą" m.in. dlatego zwiałem” – napisał.
W szóstą rocznicę śmierci Witolda Pyrkosza jego serialowy wnuk skomentował zdjęcie z jednego z odcinków serialu. Na fotografii, jaka pojawiła się na profilu „Archiwum M jak Miłość” na Instagramie, widać obu aktorów, gdy prowadzą dialog przy drzewie.
„Ja nie pamiętam tego w ogóle, tych wątków/ tych scen, ale myśl o tym, że coś takiego z panem Witkiem grałem, jakoś mnie wzrusza” – przyznał.
Przybylski podziękował za zamieszczenie tej fotografii, a następnie sam udostępnił ją u siebie.
Franciszek Przybylski obecnie jest operatorem. Studiował na Wydziale Operatorskim i Realizacji Telewizyjnej w Łodzi.
Witold Pyrkosz był aktorem od 1955 roku do swojej śmierci 22 kwietnia 2017 roku. Poza Lucjanem, grał też w „Janosiku”, w „O dwóch takich co ukradli księżyc”, czy w obu częściach „Vabanku”. Młodzi widzowie pamiętają głos Pyrkosza z dwóch części „Aut”, gdzie dubbingował Złomka. Zmarł wskutek udaru, spowodowanego problemami z sercem. Został skremowany i pochowany na cmentarzu w Górze Kalwarii, gdzie mieszkał.
Źródło: Pudelek
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

mm