Życie francuskiego strażaka podtrzymywanego przy pomocy aparatury wydaje się przesądzone.
Sąd kasacyjny bowiem unieważnił decyzję poprzedniego sądu, który uznał, że Vincent Lambert ma być podtrzymywany przy życiu. Lambert od dekady jest rośliną, nie ma szans na wyleczenie, ale jego rodzice nie godzą się na odłączenie go od aparatury i zapowiadają, że zaskarżą lekarzy o zabójstwo.
W roku 2008 Lambert uległ wypadkowi, doznał uszkodzenia mózgu oraz paraliżu, zdaniem lekarzy stan jego świadomości jest niewielki i musi być sztucznie o karmiony.
W maju doszło do dramatycznej sytuacji, która mogła już zakończyć życie byłego strażaka. Kiedy rano sąd pierwszy instancji uznał, że nie ma szans dla chorego i powinno się go odłączyć od aparatury, po kilku godzinach sąd apelacyjny zmienił decyzję. Stało się to zgodnie z wolą jego rodziców, natomiast wbrew żonie chorego, która zgodziła się na odłączenie go od urządzeń, by skrócić mu cierpienie.
Teraz sąd kasacyjny orzekł, że mężczyzna powinie być jednak odłączony od aparatury. Kiedy to się stanie? Nie wiadomo. Jak twierdzą rodzice ciężko chorego mają zostać o tym powiadomieni drogą mailową. Sprawa wywołała ogromne poruszenie i podziały we Francji. Być może procedura zostanie wstrzymana ze względu na zapowiedź zaskarżenia lekarzy przez rodziców Lamberta. Jeśli nie, w najbliższym czasie jego los zostanie przesądzony.
