AKTUALIZACJA, GODZ. 11.30
Jak informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, sąd uwzględnił wniosek o aresztowanie 64-latka. Jest więc prawdopodobne, że cały okres do ewentualnego sformułowania aktu oskarżenia, rozpoczęcia procesu i zapadnięcia wyroku spędzi on w celi.
WCZEŚNIEJ PISALIŚMY
Do głośnego incydentu doszło o godz. 22 na ul. Świętojańskiej. 64-latek miał zaczepić osoby wracające z protestu przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej i obrażać jedną z kobiet. Wywiązała się bójka. W ruch pójść miały m.in. nóż i butelka. Według ustaleń policji 64-latek rozciął twarz swojemu 23-letniemu przeciwnikowi, a następnie uciekł do pobliskiego budynku. Na miejsce wezwano wobec tego stróżów prawa.
- Podczas przeszukania pobliskiego terenu funkcjonariusze znaleźli podejrzanego w jednej z kamienic - relacjonuje Jolanta Grunert, rzecznik gdyńskiej policji. - Zatrzymali go i doprowadzili do komisariatu.
64-latek, ujęty przez policję, był nietrzeźwy. Alkotest wykazał, że miał we krwi ponad promil alkoholu. Dlatego funkcjonariusze mogli go przesłuchać dopiero, gdy wytrzeźwiał. Mimo że podejrzany nie przyznaje się do winy, doprowadzono go do prokuratury. Usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała i znieważenia. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Protesty w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. 28.10.2020...
Jak informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, biegły z zakresu medycyny sądowej uznał, iż na skutek ataku nożem 23-letni pokrzywdzony narażony był na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.Do sądu skierowano już wniosek o aresztowanie podejrzanego 64-latka, zatrzymanego po bójce przez policję.
