Według świadków, ogień pojawił się około godz. 9. Zapaliła się hala magazynowa przy ulicy Wrocławskiej 4, w której mieści się między innymi hurtownia artykułów chemicznych i tytoniowych, są tam również magazyny Urzędu Celnego, a także duży skład materiałów z tworzyw sztucznych. Gęsty czarny dym był widoczny z odległości wielu kilometrów.
Łatwopalne towary
Jak donosił nasz reporter, który jest na miejscu, do akcji wprowadzono już kilkanaście jednostek straży pożarnej. W środku były magazynowane artykuły łatwopalne: sztuczne kwiaty, rury plastikowe, materiały biurowe, papierosy, na jednym z pomieszczeń był też napis "fire", co wzbudziło podejrzenia strażaków, że wewnątrz mogą być również materiały pirotechniczne.
Cała hala ma dużą powierzchnię, jak mówili strażacy, w środku nie ma ścian lub przegród, które zatrzymałyby ogień. Paliła się połowa magazynu, a główny cel akcji gaśniczej to uratowanie drugiej połowy magazynu i sąsiednich budynków. W tym czasie pracownicy hurtowni starali się ratować resztki towaru, nieustannie ładowali palety na ciężarówki.
CZYTAJ TEŻ: Pożar hali magazynowej przy ulicy Wrocławskiej w Radomiu. Na miejscu trwa akcja ratowniczo - gaśnicza. Gęsty czarny dym nad miastem
Po godz. 12 pożar nadal nie był opanowany. Na miejscu pracowało ponad 120 strażaków, było ponad 30 wozów bojowe, w tym dwa z wojskowej straży pożarnej z pobliskiego lotniska na Sadkowie.
Na miejsce wciąż dojeżdżały kolejne zastępy straży pożarnej, również ochotniczej praktycznie z całego regionu radomskiego, w tym pluton Fabryka z powiatu zwoleńskiego, a w nim między innymi jednostki OSP Policzna i OSP Kazanów. Niedawno uczestniczyły one ćwiczenia na wypadek pożaru dużego obiektu. W drodze była też specjalna grupa chemiczna strażaków z Warszawy.
Setki strażaków
Godzinę później w akcji było już 35 zastępów straży pożarnej z Radomia i okolicznych powiatów. Ponieważ elewacje ścian magazynu były obłożone łatwopalną pianką, która podczas pożaru może wydzielać toksyczne związki oraz z uwagi na to, że runęła część dachu, strażacy nie zdecydowali się prowadzić akcji gaśniczej wewnątrz budynku. Hale były polewane wyłącznie wodą z zewnątrz, między innymi z użyciem drabin i podnośników strażackich.
Dogaszanie do rana
Po południu i wieczorem na miejscu pracowało ponad 50 zastępów straży pożarnej z Radomia i regionu. W miejscu pożaru działają zastępy z powiatów: radomskiego, białobrzeskiego, zwoleńskiego, kozienickiego, warszawskiego, przysuskiego, Tomaszowa Mazowieckiego oraz Wojskowa Straż Pożarna.
Akcja może potrwać do niedzielnego poranka.
- Nie ma już ryzyka rozprzestrzeniania się pożaru, ale akcja gaśnicza potrwa do późnych godzin nocnych, a może nawet do rana - mówił nam Konrad Neska, rzecznik komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu.
Na miejsce dotarł też specjalny wóz strażacki – laboratorium, który ściągnięto z Warszawy, badający stopień zagrożenia toksycznymi substancjami uwalniającymi się podczas pożaru.
Stwierdzono zanieczyszczenie powietrza w pobliżu źródła ognia, nie ma natomiast żadnego zagrożenia dla mieszkańców Radomia.
W trakcie akcji zawaliła się część ścian magazynu, a strażacy zastanawiali się nad wyburzeniem kolejnej. Do środka nie wpuszczono ratowników w aparatach powietrznych, aby przeszukali magazyny. Niebezpieczeństwo zawalenia się całej konstrukcji jest bowiem wciąż zbyt duże.
W niedzielę trwało już dogaszanie pogorzeliska. Na miejscu pracuje 10 zastępów miejscowej straży pożarnej. Przyczyny pojawienia się ognia są jeszcze nieznane.
Przy dogaszaniu pogorzeliska pracuje jeszcze 6 zastępów straży pożarnej. Strażacy przewidują, że cała akcja może być zakończona dopiero późno w nocy. Ratownicy pracują wewnątrz głównie w tej części hali, gdzie upadł dach i nie ma niebezpieczeństwa zawalenia się konstrukcji. Nie ustalono jeszcze przyczyn, ani strat z tytułu pożaru. Według nieoficjalnych informacji w jednej z części hali była kolekcja luksusowych aut. Obliczono, że w całej akcji wzięło udział około 80 zastępów strażaków i 287 ratowników.
QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect
