CZYTAJ:
Zobacz komentarz:
Chwyt Kristellera zwany też rękoczynem Kristellera i manewrem Kristellera polega na wyciskaniu dziecka siłą stosując ucisk na dno macicy. To zabieg rodem z XIX wieku, który ze względu na duże ryzyko dla życia i zdrowia matki i dziecka, jest zabroniony. Mimo to w XXI wieku zastosowano go w jednej z największych i najnowocześniejszych klinik w kraju - w klinice przy Polnej w Poznaniu.
Czytaj też:
To właśnie tam 30 października 2009 roku rozegrał się dramat matki i jej córeczki. Zastosowanie chwytu Kristellera spowodowało u kobiety pęknięcie macicy. Wykrwawiła się na śmierć. Jej córeczka przeżyła ją zaledwie o kilkadziesiąt godzin. Zmarła z powodu niedotlenienia.
Prokuratura oskarżyła ginekologa Piotra M. i położną Hannę L. o nieumyślne spowodowanie ich śmierci. Sąd zmienił jednak kwalifikację czynu na działanie umyślne.
Czytaj: Przyjęli rodzącą pacjentkę zdrową. Opuściła szpital umierająca
- Wiedzieli, że rękoczyn Kristellera jest zabroniony, wiedzieli dlaczego jest zabroniony, a mimo to zastosowali go - podkreśliła sędzia Anna Michałowska. - Poród wcześniej przebiegał prawidłowo. Nie było żadnego zagrożenia dla matki i dziecka.
Może matkę udałoby się uratować, gdyby Piotr M. od razu przyznał się do zastosowania niedozwolonego ucisku. Zrobił to gdy było już za późno na ratunek - dopiero po jej śmierci. W trakcie procesu nie przyznał się do winy. Nie zrobiła tego również położna.
Sąd nie miał jednak wątpliwości co do ich winy. Wobęc Piotra M. sąd orzekł także dwuletni zakaz wykonywania zawodu ginekologa. Hanna L. nie może pracować jako położona przez rok.
Skazani mają też zapłacić nawiązki: Piotr M. - 15 tys. złotych. Kwota, co podkreślił sąd, wcale nie jest wygórowana. To według oświadczenia samego skazanego wysokość jego miesięcznych zarobków. Hanna L. ma zapłacić 5 tys. złotych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Wszyscy, którzy mieli do czynienia ze skandalicznym zachowania podczas porodu, proszeni są o opisanie historii i wysłanie jej na adres [email protected].