Granice na Górnym Śląsku po plebiscytach i powstaniach [ZDJĘCIA sprzed wojny]

Marcin Zasada, Tomasz Borówka
ze zbiorów Biblioteki Śląskiej
Tak wyglądała poplebiscytowa granica między Polską a Niemcami na Śląsku.

Dom w Polsce, stodoła w Niemczech. Szkoła w Niemczech, ale szkolne boisko w Polsce. Czasem pół studni w Polsce i pół w Niemczech. Jak pokazują archiwalne zdjęcia, które prezentujemy w dzisiejszym wydaniu "Historii z DZ", linia graniczna dzieląca Śląsk w 1922 roku, na kilkanaście lat stworzyła absurdalną sytuację, podobną trochę do Berlina, o którym śpiewał Kazik Staszewski: "Mój dom murem podzielony, podzielone murem schody, po lewej stronie łazienka, po prawej stronie kuchenka".

ZOBACZ KONIECZNIE:
HISTORIA GÓRNEGO ŚLĄSKA w DZIENNKU ZACHODNIM

W 1921 roku, po przegraniu przez Niemcy I wojny światowej, po plebiscycie i powstaniach, w skład odrodzonej Rzeczypospolitej weszła część Górnego Śląska. Zamieszkiwała ją wtedy blisko milionowa populacja, z czego jakieś 260 tysięcy poczuwało się do bycia Niemcami. Po drugiej, niemieckiej stronie granicy, pozostał z górą milion mieszkańców (z czego na ponad pół miliona ocenia się liczbę ludności polskojęzycznej lub mówiącej śląską gwarą Ślązaków). Po 1922 r. polską część Górnego Śląska opuściło ponad 100 tys. emigrantów. Na przeciwną stronę granicy przeniosła się podobna liczba Ślązaków.

Jaka to była granica? Choć wytyczona kompromisowo - niedobra niestety, nie satysfakcjonująca żadnej ze stron i kłopotliwa. Podział Śląska przypominał skomplikowaną operację rozdzielenia syjamskiego rodzeństwa, połączonego ze sobą wspólnymi żywotnymi organami. Linia graniczna, jaką wytyczyli politycy, rozcięła na dwie części funkcjonujący dotychczas organizm nie tylko społeczny, ale i gospodarczy: przemysłowy, komunikacyjny, rolniczy. Rozdzieliła nie tylko miasta, ale i kooperujące w ramach tych samych koncernów kopalnie, huty i fabryki. Zdarzało się, że odseparowywała wielkie piece od ich zakładów przetwórczych lub szyby górnicze danej kopalni od jej pól wydobywczych. Podziemne chodniki prowadziły nieraz do ościennego państwa (przykładem może być kopalnia Makoszowy). Wyrobiska leżały już na jego terenie i oddzielała je krata.

Na ziemi przecięte zostały nieraz drogi, linie kolejowe, tramwajowe nawet. Pasażer podróżujący tramwajem z Chorzowa do Piekar (kiedyś tak się dało) dwa razy przekraczał granicę państwową jadąc tranzytem przez Bytom. Rodziły się liczne uciążliwe dla życia absurdy - w rodzaju podzielonego podwórka czy ogrodu, albo zagranicznej wygódki czy studni. Dla wielu Ślązaków oznaczało to rozpoczęcie nowego życia i konieczność przystosowania się do niecodziennej sytuacji.

Należy przy okazji pamiętać, że wskutek przepołowienia Śląska, jego przemysł utracił wiele ze swych dotychczasowych rynków zbytu - Niemcy nie chcieli polskiego węgla z powodów politycznych, a kłopotliwy stał się nawet jego transport do Wielkopolski. Część kolejowych węzłów komunikacyjnych nie mogła funkcjonować jak dotychczas i zaczęła podupadać.

Granica obowiązywała przez ponad 17 lat - do wybuchu II wojny światowej. I jakkolwiek to brzmi, w wielu punktach Śląska… przetrwała do dziś, choćby na styku powiatów rybnickiego i raciborskiego (przebiega niemal dokładnie tak samo).
Zdjęcia i mapy pochodzą z niemieckiej książki "Schlesiens Ostgrenze im Bild" ("Wschodnia granica Śląska w obrazkach") wydanej w 1936 roku we Wrocławiu. Odnaleźliśmy ją w zbiorach cyfrowych Biblioteki Śląskiej.


*Nowe egzaminy na prawo jazdy 2013 [RANKING SZKÓŁ JAZDY]
*Nowe egzaminy na prawo jazdy 2013 [ZOBACZ WIDEOTESTY]
*STUDNIÓWKA 2013: Zobacz najpiękniejsze dziewczyny [SUPERFOTKI]
*Sześć pomysłów na zmianę wizerunku Górnego Śląska [ZOBACZ I SKOMENTUJ]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Granice na Górnym Śląsku po plebiscytach i powstaniach [ZDJĘCIA sprzed wojny] - Dziennik Zachodni

Komentarze 206

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

t
taki
A jaki to znów "noblista" niemiecki wymiślił...
12małp
Pracowałem ze Ślązakami,każdy dzień w poniedziałek zaczynał się od tego kto ile wypił i jak długo był w pijanym widzie w niedzielę,donosiciele jakich rzadko.Piszecie że Polacy,tylko wcześniej to wyjazdy do Niemiec mieli dwupaszportowcy i oni pokazali co są warci.Poszło to na koszt Polaków.Przestańcie siebie idealizować,jesteście nadęci tą swoją niemiecko-śląską zarozumiałością że aż przykro.
A
Arkadiusz Karski
"
W decyzji październikowej Rady Ambasadorów znalazł się zapis o komisji delimitacyjnej, która natychmiast miała przystąpić do wytyczenia linii demarkacyjnej w terenie. Opis granicy podany we wspomnianej decyzji był niedokładny. Należało go uściślić i uzupełnić przy uwzględnieniu map katastralnych poszczególnych miejscowości, przebiegu linii kolejowych i tramwajowych, dróg, sieci wodociągowej i elektrycznej, zaplecza przedsiębiorstw i interesu załóg. Do komisji, której przewodniczył francuski generał Charles Dupont, zastąpiony później przez podpułkownika Gardana, wchodzili przedstawiciele Anglii, Francji, Włoch i Japonii oraz po jednym przedstawicielu Polski i Niemiec. Był to ten sam zespół, który uprzednio wytyczył granicę na Pomorzu i w Wielkopolsce. Polskę w komisji reprezentował Aleksander Szembek, wspomagany na odcinku górnośląskim przez Stanisława kobylińskiego.
Komisja otrzymała zadanie jak najszybszego uwidocznienia granicy w terenie, w sposób wystarczający do obsadzenia przez oba państwa. Omijając miejsca sporne, oznaczyła linię demarkacyjną. Materiały dotyczące tej linii wręczyła aliantom 1 czerwca 1922 roku w opolu. nie była to jeszcze ostateczna granica. Już po zmianie suwerenności, 12 sierpnia 1922 roku, komisja wznowiła działalność wymianą propozycji zgłoszonych przez obie delegacje. O stopniu trudności niech świadczy fakt, że linia demarkacyjna przecięła z górą 120 zakładów górniczych lub ich pól wydobywczych. Polska zaproponowała kilka zmian w okolicach Rudy, Radzionkowa, Brzozowic, Makuszów i Knurowa. Na "ziemi niczyjej" znalazły się niektóre szyby wydobywcze rudy cynkowej. Granica przecięła kopalnię "Delbrück" (później "Makoszowy"). Na terenie Makoszów, przyznanym Polsce, znalazły się m.in. dom zborny, warsztaty kopalniane, 3/4 sortowni, 2 i 1/2 pieca koksowniczego. Po stronie polskiej leżało prawie całe pole górnicze, natomiast w obrębie Zabrza pozostały szyby, niemal cała koksownia, kotłownia, urządzenia elektryczne i odrobina sortowni.
Podobne przypadki zdarzyły się w innych miejscach, np. w odniesieniu do kopalni "Knurów", która została odcięta od złóż niezbędnego piasku podsadzkowego. polska zaproponowała Niemcom w tym przypadku rekompensaty na innym terenie.
Przykładów takich można by wymienić co najmniej kilkanaście. Każdy był szczegółowo badany. Komisja delimitacyjna bardzo niechętnie godziła się jednak na korekty wytyczonej już linii, zwłaszcza na obszarach uprzemysłowionych i gęsto zaludnionych. najdłużej, bo do czerwca 1923 roku, ciągnął się spór o Makoszowy, który w końcu trafił do Rady Ligi narodów. werdykt neutralnego rzeczoznawcy okazał się dla polski nieprzychylny.
"
Edward Długajczyk, Podział Górnego Śląska w 1922 roku, Katowice 2002
S
Schlesier 1909
Fakt jest ,ze dopiyro niemcy cos ze Slonska zrobiyli,przedtym to wszystko zarosniete,zaniedbane bylo,podobnie jak dzisioj....no i technika wniysli !poloki zaniedbali tam wszystko....
F
Franz
Hallo,pochodza z Freidenshütte , moja Oma pochodzila z Hindenburg,a mieszkala w Bielszowicach,godala zawsze ze nawet nojwieksze Poloki woleli ,w Niemcach robic,bo juz prawie 100 lot temu za ta sama robota 2 razy tyla dostali....mieszkali na polskim Slonsku,robiyli w Niymcach,a na Granicy w Konczycach mijali sie z Niemcami,co zas po toniu zakupy na polskim Slonsku robiyli....Prawie jak dzisioj......
p
prof
To były fajne czasy.ogrodzenie cmentarza była granicą ludzie idąc w pogrzebie przeskakiwali płot Zielonki strzelali a Niemcy ręki podawali i takie zjawiska do dziś się pamięta bo to była ucieczka darmowa a szmuglerom trzeba było słono płacić na zakupy i powrotem 1 zł -5 marek
L
Luftbiksa
Chodzi dziadku o to,a by nie wpaść w błoto.Fersztejen upa?
G
Górnoślązak
Pokażcie też mordy na "wyzwolonym"po 1945 roku Śląsku,oprawców z orzełkami na czapkach,milicję z biało czerwonymi opaskami na rękawie.Ilu polskich komendantów obozów tzw.Obozów Pracy Przymusowej,poniosło zasłużoną karę,ile funkcjonariuszy tych obozów zostało ukaranych a ich nazwiska upublicznione.Nikt nie został ukarany za swe bestialskie mordy zostali nagrodzeni wysokimi stopniami woskowymi i milicyjnymi ,odznaczani byli państwowymi odznaczeniami,oraz nagradzani wysokimi emeryturami.Mało tego ludzie którym udało się opuścić owe obozy musieli podpisywać zobowiązania że nie puszczą pary z ust ,co w tych obozach się działo,ujawnienie groziło karą piętnastu lat więzienia.Ci ludzie przez te wszystkie lata żyli z poczuciem krzywdy,bojąc się mówić co ich ze strony "Macierzy"spotkało.Dzisiaj z poczuciem krzywdy żyją ich potomkowie,bowiem ze strony kolejnych rządów Rzeczypospolitej nie padło nawet słowo przepraszam.Natomiast wszystkie rządy demokratycznej już Polski, oraz
"tzw,"Rodziny Katyńskie"domagają się moralnego zadośćuczynienia a nawet finansowego.Nijak się to ma do tego,czego Polacy domagają się od Rosjan,a do tego czego nie otrzymali poszkodowani przez Polskę Ślązacy.
G
Gość
Z tym że Anglia była temu przeciwna by Polska otrzymała Śląsk,o czym świadczyć mogą słowa premiera Anglii Georga Loyda,o małpie i zegarku.
W
Wrazitko
Po wojnie ze zniszczonego przez Sowietów i Polaków Raciborza wywieziono około 9 milionów cegieł,na odbudowę Warszawy,do dnia dzisiejszego Racibórz nie powrócił do pierwotnego stanu.W dzisiejszej kulturalnej Polsce nie przyjmuje się ciężko chorych dzieci do szpitali.XXI wieku w kulturalnym kraju ludzie przeszukują śmietniki zbierając jedzenie ,puszki po piwie kartony,złom itd.
P
Poltergeist
Dziadku, wiatry odeszły!podobno były huraganowe,wymiotło wszystkie muchy z półpięterka!
K
Komornik
Zapomniałeś o Polsce.Co do AngliI to Anglia była przeciwna dania Polsce części górnego śLĄSKA.

Zapomniałeś o Polsce,bo to tylko Polska na tym skorzystała.Co do Anglii to Anglia była przeciwna by Polacy dostali uprzemysłowioną część Śląska.To premier Wielkiej Brytanii Georg Loyd wypowiedział pamiętne zdanie o małpie i zegarku.
m
max
to powinien być ukarany bo na Polsko sroł dobry jesteś szkoda że niema przy tych komentarzach głosu gorol z jego akcentem po śląsku byłby ubaw
p
paciulok
Dom Ci przykład robiłem 20 lot w jednej firmie na zachodzie przez ten czas przewinęło się 63 prawdziwkow jeden wytrzymał nawet 5 lat rekordzista jacy oni są pracowici jak nie chlal wódka to złodziej a 6 hanysow od początku do końca i teraz siedzimy się piwko smakuje tylko zdrowie.Teraz Europa otwarta na co czekać niemcy będą potrzebować bo za 2 miesiące ruszają z kopyta ciał.
h
humberto
Dobrześ widzioł,bo w Polsce była biyda w stosunku do Niemieckiej str.Śląska..
Wróć na i.pl Portal i.pl