Groźby Czesława Mroczka z PO wobec Doroty Kani. Polska Press zgłasza sprawę do Komisji Etyki Poselskiej

Wyrażając stanowczy sprzeciw wobec postawy Czesława Mroczka w audycji Polskiego Radia 24, członkowie Zarządu spółki Polska Press wystąpili do sejmowej komisji etyki, domagając się jego ukarania.

"Wobec gróźb Pana Posła Czesław Mroczka nie można przejść obojętnie" − czytamy w piśmie skierowanym do przewodniczącej komisji.

W ocenie Polski Press, parlamentarzysta swoim zachowaniem i wypowiedziami skierowanymi do redaktor Doroty Kani złamał zasady etyki poselskiej określone Uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 lipca 1998 r. Jak wskazano, w myśl art. 6 wskazanej uchwały poseł powinien unikać zachowań, które mogą godzić w dobre imię Sejmu oraz powinien szanować godność innych osób.

"Należy wskazać, że Polska Press Grupa to jedna z największych spółek medialno-technologicznych w Polsce, która w swoich tytułach dostarcza najnowsze i przede wszystkim oparte na zasadzie rzetelności dziennikarskiej informacje z Polski oraz zagranicy. Ową rzetelność, nawiązując do Spółki, w której Pani Redaktor Dorota Kania jest Członkiem Zarządu, Poseł zakwestionował, wprost oskarżając Panią Dorotę Kanię i media, z którymi współpracuje, w tym również Polskie Radio, o szerzenie kłamstw. Jednocześnie wypowiedział wobec prowadzącej dziennikarki słowa, które należy jednoznacznie uznać jako groźby. Mając na względzie ton oraz kontekst wypowiedzi, należy stwierdzić, że Poseł na antenie Polskiego Radia wystosował wobec Pani Redaktor Doroty Kani groźbę rozliczenia Jej za to, co robi i w tym imperium obajtkowym i w tym, Polskim Radiu" − czytamy.

Jak zauważono w piśmie, słowa te wskazują, że po dojściu do władzy ugrupowania politycznego reprezentowanego przez Pana Posła Pani Dorota Kania zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za swoją pracę dziennikarską w mediach oraz z tytułu zasiadania w zarządzie Polska Press sp. z o.o. "Należy wskazać, że na poparcie swoich twierdzeń Pan Poseł nie przedstawił żadnych dowodów" − dodano.

"Poseł Mroczek nie tylko zaatakował Redaktor Dorotę Kanię, ale także całą redakcję Polska Press Grupy, twierdząc, że każdego dnia przekazuje kłamliwe informacje Polakom. Polska Press to jedyny ogólnopolski wydawca mediów lokalnych, lider w kategorii informacji i publicystyki oraz informacji lokalnych. Dociera do ponad 19 milionów Polaków. Słowa posła Mroczka godzą w dobre imię wydawcy Polska Press i podważają rzetelność i profesjonalizm zespołu redakcyjnego" − wskazała Polska Press, podkreślając, iż użyte przez parlamentarzystę stwierdzenie nie ma najmniejszego oparcia w faktach.

W ocenie autorów wniosku, zachowanie Posła należy uznać za rażące naruszenie zasad etyki poselskiej oraz godzące w zasady Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a dotyczące wolności prasy i innych środków społecznego przekazu, która to w Art. 14 wskazuje, że Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.

W piśmie zaznaczono ponadto, że Dorota Kania w sposób rzetelny przywołała słowa generała Mirosława Różańskiego, a także wielokrotnie wskazywała, że jego słowa są nagrane. "Poseł nie zapoznając się z materiałem dziennikarskim na ten temat, zanegował rzetelność owego materiału, argumentując to osobistą znajomością z Generałem a następnie bezpodstawnie i bez związku ze sprawą i tematem audycji zaatakował Panią Redaktor a powodem takiego zachowania był wyłącznie brak akceptacji przywołanych przez Panią Redaktor rzetelnych faktów" − dodano.

"Owo niczym nieuzasadnione, niepoparte żadnymi dowodami i gorszące zachowanie Pana Posła powinno być poddane ocenie i weryfikacji przez Komisję Etyki Poselskiej" − uważa Polska Press.

Sprawa ma związek ze zdarzeniem, do którego doszło 5 kwietnia br. podczas audycji "Dwie strony" na antenie Polskiego Radia 24. W programie rozmawiano na temat współpracującego z Polską 2050 Szymona Hołowni generała Mirosława Różańskiego, który krytykował zakupy uzbrojenia dla Wojska Polskiego. W jego obronie stanął Czesław Mroczek z Koalicji Obywatelskiej. Poseł odwołał się do publikacji portalu Onet, który donosił o rzekomej fali odejść z polskiej armii.

Prowadząca audycję redaktor Dorota Kania przywołała komunikat Ministerstwa Obrony Narodowej, który był sprostowaniem do wspomnianego przez ww. Posła artykułu.

− To było sprostowanie do kłamliwego artykułu, jak sam MON określił, z portalu Onet.pl, należącego do niemiecko-szwajcarskiego wydawnictwa RASP − podkreśliła dziennikarka.

W reakcji na tę uwagę, poseł w ten sposób zwrócił się do prowadzącej audycję: "Pani należy do orlenowskiego jakiegoś imperium, które kłamie".

− Pani sobie pozwala na wycieczki, a mnie pani knebluje w tym programie (...) Pani należy do imperium orlenowskiego, które kłamie Polakom dzień w dzień − dodawał.

W trakcie tej wypowiedzi Redaktor Dorota Kania wielokrotnie zwracała Posłowi uwagę, prosząc, by odniósł się do tematu audycji. Po kolejnym zwróceniu uwagi przez Dorotę Kanię, poseł powiedział: "Pani się wydaje, że jest pani w radiu, które jest finansowane z pieniędzy Polaków i może pani mówić takie rzeczy? Rozliczymy przecież panią za to, co pani robi i w tym imperium obajtkowym i w tym, co robi pani w Polskim Radiu".

KLIKNIJ: Wniosek Polska Press do Komisji Etyki Poselskiej Sejmu RP